| Home Forum Classifieds Gallery Chat Room Articles Download Recommend Advertise About Us Contact
GBritain.net - wiadomosci, informacje, forum , ogloszenia, Wielka Brytania
GBritain.net - miejsce spotkań Polaków w Wielkiej Brytanii Szukaj na GBritain.net
Serwisy główne
Strona główna
Wiadomości
Artykuły
Ogłoszenia
Forum
Czat room
Kalendarium
Galeria zdjęć
Pobieralnia
Słownik PL-EN
Wyszukiwarka
Reklama
















Artykuły > Praca > Inżynier to brzmi dumnie
2012 rok zbliża się wielkimi krokami. Do czasu Igrzysk Olimpijskich Wielka Brytania musi zbudować setki obiektów sportowych, połączeń kolejowych, dróg i hoteli.
Tymczasem inżynierów na Wyspach jest jak na lekarstwo. Nic dziwnego, że dobrze wykształceni Polacy znajdują tu pracę w zawodzie niemal od razu. Zwłaszcza, że – wbrew powszechnemu mniemaniu – dyplomu inżyniera nie trzeba nostryfikować, a formalności do dopełnienia jest niewiele.


Poznali się na studiach, na Politechnice Gdańskiej. Pierwszy wyjechał Rafał, Marcin dołączył do niego po roku. Przypadek sprawił, że dziś pracują w jednej firmie. Żaden nie żałuje decyzji o emigracji. Wszystkich, którzy zastanawiają się nad pójściem w ich ślady przekonują, jakie to proste. Działają w Stowarzyszeniu Techników Polskich, chcą pomagać młodym inżynierom, którzy dopiero przyjechali na Wyspy, tłumaczą na język polski informacje Instytutu Inżynierii Lądowej. Ich energii i entuzjazmu wystarczyłoby dla trzech.

Rafał nosi okulary
– Już na studiach wiedziałem, że chcę pracować za granicą – mówi Rafał – wszystkie siły na ostatnim roku skoncentrowałem na przygotowaniach do wyjazdu. Skończył kierunek, który niedawno stał się prestiżowy – inżynierię kolejową, a specjaliści w jego zakresie są dziś niezwykle pożądani. W Europie, bo w Polsce sytuacja wygląda inaczej. Wszystko dlatego, że w całej Europie przestano kształcić studentów w tym kierunku. Zostało kilka uczelni w Polsce, które można policzyć na palcach jednej ręki. Mimo że Polska wciąż oferuje możliwości kształcenia w zawodzie inżyniera kolejnictwa, o pracę w zawodzie nie jest w kraju łatwo. – Kiedy próbowałem starać się o posadę w gdańskim oddziale PKP, od razu pozbawiono mnie złudzeń – opowiada Rafał – dowiedziałem się, że z okularami na nosie nie mam co marzyć o pracy na kolei. Powodem odmownej decyzji władz gdańskiego PKP był przepis wewnętrzny PKP stanowiący o tym, że aby móc pracować na torach, trzeba mieć wzrok nie gorszy niż -1.0 dioptrii oraz ścisła polityka kadrowa przestrzegana w tej instytucji . Każdy nowy pracownik przechodzi najpierw półroczny trening „na torach”, a dopiero potem trafia do biura. Osoby z wadą wzroku nie otrzymują pozwolenia na pracę poza biurem, więc Rafał już na starcie dowiedział się, że możliwości pracy w wyuczonym zawodzie w Polsce nie ma i mieć nie będzie. Próbował jeszcze szukać innych możliwości, np. jako projektant, ale 800-1000 zł pensji i 200 zł podwyżki w dalekiej perspektywie skutecznie go odstraszyło. – Świeżo po studiach wiedziałem, że na jakąkolwiek pozycję w zawodzie muszę pracować wiele lat – mówi – po wizycie w PKP uświadomiłem sobie, że 10 lat w innym kraju może zaprowadzić mnie dużo dalej. Pensja brytyjskiego inżyniera też podziałała jak magnes. 20-60 tysięcy funtów rocznie trudno nawet porównywać z polskimi realiami. Zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę.
W Londynie najpierw łapał prace dorywcze, które pozwoliły mu przetrwać pierwszy okres. Już na początku, kiedy za 6 funtów na godzinę zamiatał hale fabryczne, doszedł do smutnego przekonania, że nawet w ten sposób w Wielkiej Brytanii zarabia więcej, niż projektanci po 20 latach pracy w polskim biurze. Cały czas wysyłał po kilka CV tygodniowo na ogłoszenia o pracy w wyuczonym zawodzie. – W moje urodziny zadzwonił agent i zaproponował mi dwa spotkania – opowiada – to był najlepszy prezent, jaki mogłem sobie wymarzyć. Na spotkanie z przyszłym pracodawcą Rafał zabrał swoje projekty ze studiów i to samo radzi wszystkim, którzy starają się o pracę w Anglii. – Dla pracodawcy liczą się konkrety – mówi – pokazałem, co dokładnie potrafię i... dostałem dwie oferty pracy. Wybrałem Londyn i już dwa lata pracuję tu w firmie konsultingowo – projektowej.

Marcin goni za przygodą
Studiował na tym samym wydziale, co Rafał, tylko na kierunku budownictwa wodnego. Miał w Polsce więcej szczęścia niż kolega. Zaraz po studiach zaczął pracować w znanym biurze projektowym. Uczestniczył w nowatorskich projektach, lubił swoją pracę i cieszył się z wyzwań, jakie przed nim stawia. Do czasu, kiedy doszedł do wniosku, że możliwości rozwoju jego kariery zawodowej są ograniczone. Zaczęła go też męczyć stabilizacja. Wtedy napisał do Rafała, który od razu powiedział: przyjeżdżaj. – Pociągała mnie chęć przygody, sprawdzenia swoich możliwości w innym środowisku, pieniądze też nie były bez znaczenia – mówi Marcin. Etap zamiatania go ominął, na pierwszy miesiąc schronienia udzielili mu przyjaciele. Jeszcze z Polski nawiązał kontakt z kilkoma agencjami pracy, umówił się na dwie rozmowy i po czterech tygodniach zaczął pracę. Na rozmowy poszedł oczywiście – za radą kolegi – z przykładowymi rysunkami konstrukcji, nad którymi pracował w Polsce. – Gorąco namawiam wszystkich Polaków, żeby przestali się obawiać szukania pracy przez agencje – mówi – najlepsi pracodawcy nie zamieszczają sami ogłoszeń w gazetach. Oczywiście mam na myśli agencje angielskie, nie polskie.



strony: [1] [2]
komentarz[0] |
O portalu  |  Prywatność  |  Napisali o nas  |  Partnerzy  |  Polecaj nas  |  Faq  |  Rss Współpraca  |  Reklama  |  Kontakt / Redakcja
© 2004 - 2024 www.GBritain.net - All Rights Reserved / Wszelkie prawa zastrzeżone  |  ISSN 1898-9241   |   [polityka cookies]