| Home Forum Classifieds Gallery Chat Room Articles Download Recommend Advertise About Us Contact
GBritain.net - wiadomosci, informacje, forum , ogloszenia, Wielka Brytania
GBritain.net - miejsce spotkań Polaków w Wielkiej Brytanii Szukaj na GBritain.net
Serwisy główne
Strona główna
Wiadomości
Artykuły
Ogłoszenia
Forum
Czat room
Kalendarium
Galeria zdjęć
Pobieralnia
Słownik PL-EN
Wyszukiwarka
Reklama
















Artykuły > Edukacja > Mówić jak Anglik
Kurs „elocution and accent softening”, czyli poprawnej wymowy i akcentu, daje narzędzia, żeby intensywnie pracować nad wymową. Zajęcia nastawione są na wzbudzenie w studentach świadomości aparatu mowy.

W niewielkim pomieszczeniu grupka osób reprezentujących etniczny przekrój ludzkości siedzi blisko siebie w kółeczku. - A teraz wszyscy przytupujemy przednią częścią stóp - komenderuje instruktorka. - A teraz tylną - zmienia wytyczne. Po chwili ordynuje „złotą rybkę”. Wszyscy zasysają policzki tak, by usta ułożyły się w charakterystyczny kształt mordki karpia. Na kolejną komendę wszyscy kładą sobie jedną dłoń na krtani, w drugiej trzymają podręczne lusterko i zaglądając sobie badawczo w jamy gębowe wydają gremialnie odgłos oddziału strzelającego z działek moździerzowych: - Pe, pe, pe, pe... Następnie trenerka zaleca wszystkim zaciśnięcie pomiędzy przednimi zębami specjalnej gumowej kostki i powtarzanie za nią kilkakrotnie zdania. Za każdym razem coraz szybciej. - Live the lazy lions alone. Gdy przy kolejnym jeszcze szybszym powtórzeniu wszystkim zgromadzonym plączą sę już języki, proponuje kolejną frazę: - I’m pulling a long length of sting. Tak właśnie przebiega kurs „elocution and accent softening”, czyli poprawnej wymowy i angielskiego akcentu.

Nie chcę bełkotać
Jedna z uczestniczek, Nora, jest Brytyjką, jednak wychowała się w Ameryce Południowej. Choć jest z powrotem na Wyspach od 12 lat, naleciałości językowe przeszkadzają jej w pracy specjalistki od public relations. - Myślę, że moi partnerzy biznesowi, nie powinni skupiać się na tym, jak mówię, ale na tym, co mówię. Dlatego zapisałam się na ten kurs - wyjaśnia. Pamela przyjechała z Chin 4 lata temu. - Zauważyłam, że w sytuacjach stresowych, zaczynam mówić szybko i niewyraźnie. Moi współpracownicy przestają mnie rozumieć - żali się. Julia z Rosji studiuje w Londynie w szkole dramatycznej. - Język angielski będzie dla mnie w przyszłości podstawowym narzędziem pracy - tłumaczy. Irina jest Bułgarką. Od pięciu lat uczy w brytyjskiej szkole podstawowej. Jej podopiecznym nie przeszkadza jej obcy akcent. - Jednak kiedy idę do kawiarni, nie chcę trzy razy powtarzać, że chcę cappuccino, żeby mnie wreszcie zrozumiana - tłumaczy. - Poza tym mój mąż jest Duńczykiem. Kiedy idziemy rozmawiając ulicą, wszyscy rozpoznają od razu, że jestem cudzoziemką. - dodaje.

Dramatycznie dobra
- Zajęcia nastawione są na wzbudzenie w studentach świadomości aparatu mowy - mówi trenerka Marianne Micallef, która specjalizowała się w studiach nad głosem w Central School of Speech and Drama w Londynie. - Uczę kursantów, jakie części ciała biorą udział w mówieniu, uczę ich rozpoznawać, które z nich jak pracują przy emisji głosu - tłumaczy. Według niej, gdy już nabędą tę wiedzę, sami będą mogli pracować nad swoją wymową i zadecydować, czy chcą brzmieć bardziej „biznesowo”, czy „funky”. - Pokazuję też ćwiczenia na mięśnie twarzy, które, jak po siłowni, wzmocnią części aparatu mowy pozwalając później sprawniej i efektywniej z nich korzystać. - Ten kurs nie sprawia, że po jego ukończeniu człowiek mówi perfekcyjną angielszczyzną - mówi Agnieszka Damasiewicz, która uczestniczy już w końcowym etapie nauczania. - On daje narzędzia do tego, żeby dalej intensywnie pracować nad swoją wymową samemu - dodaje. Agnieszka spędza w domu długie godziny, słuchając anglojęzycznych audycji, w szczególności radia BBC 4, gdzie akcent prezenterów jest najczystszy. Według niej nie trzeba się koncentrować na rozumieniu treści. Wystarczy, że gdzieś w tle codziennych zajęć brzmi melodia czyściutkiej angielszczyzny. - Mam wrażenie, że po tym kursie nie tylko lepiej mówię po angielsku, ale też lepiej mówię w ogóle - ocenia.

RP accent
- Pomysł kursu zrodził się po tym, gdy przychodziło do nas wiele osób, którym nie mieliśmy nic do zaoferowania - mówi dyrektor szkoły językowej „King Street College”, Janney Futerill. Były to osoby pochodzące z krajów, gdzie powszechnie mówi się po angielsku, takich jak Indie czy Pakistan, lub nawet już urodzone w Wielkiej Brytanii. Miały bogate słownictwo i perfekcyjną gramatykę, ale fatalną wymowę. - Mieliśmy nawet przypadek płynnie mówiącego po angielsku wysokiej klasy specjalistę od IT, który jednak pracował w McDonaldzie, bo nikt nie chciał go zatrudnić. Klienci nie byliby w stanie zrozumieć jego akcentu - opowiada Janney Futerill. Dziś, oprócz kursów dla obcokrajowców, jej szkoła oferuje również klasy dla rdzennych Brytyjczyków, którzy jednak mówią z regionalnym akcentem - cockney, charakterystycznym dla robotniczych dzielnic wschodniego Londynu, z silną wymową z Manchesteru, czy Glasgow. - Wzorcowy tzw. RP accent trudno jest osiągnąć Francuzom i Chińczykom - informuje Janney. - Polakom jest łatwiej. W waszym języku używa się między innymi tych samych części aparatu mowy, co w angielskim.

Jaromir Rutkowski

komentarz[1] |
O portalu  |  Prywatność  |  Napisali o nas  |  Partnerzy  |  Polecaj nas  |  Faq  |  Rss Współpraca  |  Reklama  |  Kontakt / Redakcja
© 2004 - 2024 www.GBritain.net - All Rights Reserved / Wszelkie prawa zastrzeżone  |  ISSN 1898-9241   |   [polityka cookies]