| Home Forum Classifieds Gallery Chat Room Articles Download Recommend Advertise About Us Contact
GBritain.net - wiadomosci, informacje, forum , ogloszenia, Wielka Brytania
GBritain.net - miejsce spotkań Polaków w Wielkiej Brytanii Szukaj na GBritain.net
Serwisy główne
Strona główna
Wiadomości
Artykuły
Ogłoszenia
Forum
Czat room
Kalendarium
Galeria zdjęć
Pobieralnia
Słownik PL-EN
Wyszukiwarka
Reklama
















Artykuły > Gospodarka - Finanse > Biorę podwójnie

– Nie są to ogromne kwoty, ale te pieniądze wynagradzają nam rozłąkę, a poza tym nie musimy się liczyć z każdym groszem – mówi pani Małgorzata. Na pytanie, czy nie uważa, że niektórym Anglikom wydaje się to nie fair, że funty wysyłane w postaci świadczeń rodzinnych do Polski „uciekają” bezpowrotnie z Anglii, odpowiada: – Mieszkamy w Unii Europejskiej, granice się zacierają i przepływ pieniędzy nie jest dwustronny, ale wielostronny. Teraz zupełnie normalne jest to, że pieniądze zarabiane w jednym kraju wydaje się w drugim.

Mąż pani Małgorzaty osiąga rocznie dochód w wysokości ok. 30 tys. funtów. Na córkę i syna w Polsce dostaje dodatkowo 30 funtów tygodniowo, które wysyła do Gdańska.

O dobrodziejstwie brytyjskich świadczeń socjalnych przekonała się również inna Polka – mieszkająca w Luton Magda. Ta kobieta samotnie wychowująca dziecko, po dwóch latach pracy na Wyspach musiała wrócić do Polski ze względów zdrowotnych. Obecnie pobiera cały pakiet zasiłków: Child Benefit, Child Tax Credit (czyli tzw. rodzinne), Income Support (który przysługuje jej jako bezrobotnej) oraz Housing Benefit i Council Tax Credit jako dofinansowanie do mieszkania. W sumie miesięcznie na jej konto wpływa ok. 700 funtów i chociaż ta dość znaczna kwota może budzić podejrzenia, to w przypadku pani Magdy nie ma jednak w tym nic nielegalnego. Kobieta przed przejściem na bezrobocie regularnie odprowadzała do brytyjskiego skarbu państwa podatki i inne opłaty, dlatego teraz ma takie same prawa jak obywatel brytyjski.

Polak potrafi

A jednak tak czysta sytuacja, jak w przypadku Małgorzaty i Piotra czy samotnej matki z Luton to rzadkość w wypadku brytyjskich zasiłków dla Polaków. Biorąc pod uwagę jedynie „rodzinne”, na porządku dziennym dochodzi do defraudacji i różnego rodzaju oszustw spowodowanych umyślnie lub nie. W województwie świętokrzyskim, gdzie liczba podań o świadczenia z Wielkiej Brytanii wzrosła z 7 w 2005 roku do 675 w 2007 roku, do kumulacji świadczeń dochodzi w 45-50 proc. przypadków. Podobnie wygląda sytuacja w województwie podlaskim, gdzie jak szacują tamtejsi urzędnicy, „podwójne pobrania wystąpiły w przypadku około 40 proc. Spraw”.

Jak to się dzieje?

Tłumaczeń i usprawiedliwień jest niemalże tyle samo, co przypadków. Pan Piotr Klag z DOPS-u wyjaśnia przyczyny kumulacji w następujący sposób: – Na 1280 spraw, które do nas wpłynęły z Anglii, ok. 50 proc. z nich to równoczesne pobieranie świadczeń w tym samym okresie w Polsce i Anglii. Myślę, że wynika to z tego, że angielscy urzędnicy po przyjęciu wniosku wypłacają świadczenia, a dopiero potem pytają, czy jest się do niego uprawnionym w Polsce – mówi.

Instytucja angielska, informując polską instytucję o pobieraniu świadczeń przez polskiego pracownika, często pisze, że nie wymaga odpowiedzi. Jest to niezrozumiałe, ponieważ w większości przypadków Polska jest pierwszym krajem do wypłaty świadczeń rodzinnych i Anglia nie powinna wypłacać pełnej kwoty, tylko różnicę.

Dla porównania w Niemczech równoczesne pobieranie świadczeń to ok.10 proc. przypadków. Urzędnicy niemieccy najpierw zapytują o uprawnienie do zasiłków w Polsce i dopiero po otrzymaniu odpowiedzi wypłacają należne świadczenia.

W podobny sposób proceder tłumaczy urzędniczka z Gdańska. – W latach 2005 i 2006 brytyjscy urzędnicy zanim przyznawali świadczenia, wysyłali tzw. formularze E411 w celu wymiany informacji o osobie ubiegającej się o zasiłek. Polska strona sprawdzała wówczas, czy taka rodzina nie pobiera polskiego rodzinnego i wysyłała informacje do Wielkiej Brytanii. Niestety w związku z ogromem podań tamtejsi urzędnicy skrócili proces przyznawania benefitów do minimum, odkładając na później etap wymiany informacji z Polską.

Co na to prawo?

Według europejskiego ustawodawstwa o koordynacji świadczeń socjalnych, zasiłek rodzinny można pobierać tylko w jednym kraju. W przypadku, gdy oboje rodzice pracują, można skorzystać z tzw. systemu koordynacji, mówiącego o tym, że kraj małżonka zarabiającego więcej i posiadającego prawo do większych zasiłków, wyrównuje wartość świadczeń pobranych w kraju małżonka zarabiającego mniej i o mniejszych świadczeniach. W każdym innym przypadku pobieranie podwójnych świadczeń jest nielegalne i będzie karane.

Na Pomorzu, gdzie do podwójnego pobierania dochodzi w 30 proc. przypadków, urzędnicy tłumaczą przyczyny kumulacji świadczeń, nie jako błąd administracji, ale jako zwykłą ludzką chciwość.

– Tak robią ludzie zwłaszcza z małych miejscowości, którzy myślą, że urzędnicy w Wielkiej Brytanii nigdy nie dowiedzą się, że również w Polsce pobierają rodzinne – mówią urzędnicy z Pomorza.

Kiedy osoby takie wzywane są w celu wyjaśnienia sprawy tłumaczą się nieznajomością prawa lub tym, że nie znają miejsca pobytu mieszkającego w Anglii męża lub żony i nie wiedzą, jakie sprawy są tam przez nich załatwiane. O ile w pierwszym przypadku polscy urzędnicy są w stanie uwierzyć, o tyle tłumaczenie żon i matek, które rzekomo nie wiedzą, gdzie podziewa się i pracuje mąż oraz skąd wpływa na ich konto angielskie rodzinne, jest mniej zrozumiałe.

Oszuści zostaną ukarani

Agnieszka Zabłocka z Gdańska zapewnia jednak, że każdy oszust i każdy jeden przypadek pobierania podwójnych świadczeń prędzej czy później zostanie znaleziony. To przekonanie podziela jej koleżanka ze świętokrzyskiego ROPS-u. Mimo iż cały proces jest długotrwały i skomplikowany, prawda zawsze wyjdzie na jaw.

– Największe problemy mamy ze ściągnięciem świadczeń rodzinnych nienależnie pobranych właśnie z Wielkiej Brytanii. Z uwagi na fakt, że czasem całe rodziny wyjechały do Wielkiej Brytanii, dochodzenie o bezprawnie pobranych świadczeniach w Polsce trwa przez kilka miesięcy – tłumaczy Iwona Sinkiewicz. – W ostateczności, z uwagi na brak kontaktu ze świadczeniobiorcami, kwoty nadpłacone przez Polskę ściągamy z Anglii.

Pierwszym sposobem odzyskania pieniędzy utraconych przez polski Skarb Państwa, jakie niesłusznie zostały wypłacone w postaci zasiłków rodzinnych, jest kontakt z angielską instytucją. Ta ostatnia wypłacając brytyjskie świadczenia, ma za zadanie odciągnąć wartość polskiego rodzinnego z kwoty angielskich zasiłków wypłacanych Polakowi pracującemu na Wyspach. Jeśli taki proces nie jest skuteczny, wówczas do matki z dziećmi mieszkającej w Polsce wysyła się komornika w celu egzekucji pieniędzy.

Niestety obok oszustów, którzy starają się „zbić fortunę” na świadczeniach są i tacy Polacy, którzy stali się ofiarami administracyjnego bałaganu i niedoskonałości procedur, na jakich opiera się przyznawanie świadczeń rodzinnych.

Ofiary rodzinnego

– Do mnie te pieniądze nie dochodzą – mówi pani Bogusia. Ojciec jej dziecka wyjechał do Anglii i tam bez jej wiedzy zaczął pobierać na syna angielskie rodzinne. Po tym, jak polscy urzędnicy odkryli całą sytuację, pani Bogusi wstrzymano polskie świadczenia. Ojciec dziecka wciąż jednak otrzymuje i zatrzymuje dla siebie angielski zasiłek, a kobiecie rosną odsetki od kwoty, jaką kazano jej zwrócić za okres kilku miesięcy, kiedy bez jej wiedzy doszło do kumulacji zasiłków. Urząd odpowiedzialny za świadczenia rodzinne w Gdańsku zobowiązał się rozwiązać sprawę. Pani Bogusia martwi się jednak, że skończy się na tym, że nie dość, że nie odzyska świadczeń na syna, to jeszcze będzie musiała oddać pobraną wcześniej sumę polskiego zasiłku plus procenty, podczas gdy ojciec dziecka bezkarnie korzysta z angielskich świadczeń, jakie zostały mu przyznane w Anglii na dziecko.

System to farsa

Z podobna „wadą” systemu koordynacji świadczeń rodzinnych spotkał się pan Henryk. Po kilku latach pobytu i pracy w Anglii, podczas których pobierał zasiłek na rodzinę w Polsce, pan Henryk postanowił wreszcie wrócić do kraju. Po powrocie uczciwy mężczyzna poinformował odpowiednie instytucje o zmianie swojego miejsca pobytu i pracy, próbując w ten sposób odwołać pobieranie angielskich zasiłków. Jak się okazało, bycie uczciwym w przypadku pana Henryka bardzo się opłacało, bo, pomimo że mężczyzna chciał zrzec się angielskich benefitów, które mu się nie należą, na jego konto wciąż wpływają funty z brytyjskich instytucji. Powód jest podobny jak w przypadku pani Bogusi – nieład i bałagan w systemie.

Wniosek wydaje się być tragikomiczny – tak jak w życiu, podczas gdy jedni na całym zamieszaniu zyskują, ci, którym świadczenia najbardziej się należą, nie mogą ich uzyskać.

Dorota Bawołek




strony: [1] [2]
komentarz[1] |
O portalu  |  Prywatność  |  Napisali o nas  |  Partnerzy  |  Polecaj nas  |  Faq  |  Rss Współpraca  |  Reklama  |  Kontakt / Redakcja
© 2004 - 2024 www.GBritain.net - All Rights Reserved / Wszelkie prawa zastrzeżone  |  ISSN 1898-9241   |   [polityka cookies]