| Home Forum Classifieds Gallery Chat Room Articles Download Recommend Advertise About Us Contact
GBritain.net - wiadomosci, informacje, forum , ogloszenia, Wielka Brytania
GBritain.net - miejsce spotkań Polaków w Wielkiej Brytanii Szukaj na GBritain.net
Serwisy główne
Strona główna
Wiadomości
Artykuły
Ogłoszenia
Forum
Czat room
Kalendarium
Galeria zdjęć
Pobieralnia
Słownik PL-EN
Wyszukiwarka
Reklama
















Artykuły > Ciekawostki - Rozrywka > Sprawa „Diana” wciąż otwarta
Choć Francuzi ustalili, że księżna Walii zginęła w zwyczajnym wypadku samochodowym, detektywów ze Scotland Yardu wcale to nie przekonuje. Ich zdaniem sprawa nie została jeszcze zakończona. Teraz pilnie analizują wszystkie tropy, włącznie z zeznaniem obciążającym za śmierć lady Di księcia Karola.

Po przejściu przez szczegółową kontrolę w holu jednego z budynków, gdzie jeszcze do niedawna mieścił się wydział finansowy Scotland Yardu, trzeba w towarzystwie strażnika wsiąść do windy. Musimy pokonać jeszcze dwie bramki bezpieczeństwa, przemierzyć puste sale, oświetlone jedynie bladą żarówką i już jesteśmy w biurze detektywa. Tam, w pozbawionym przepychu pomieszczeniu, czeka na nas John Stevens – człowiek mocno zbudowany, wyglądem przypominający atletę. To on nadzoruje dziś brytyjskie śledztwo w sprawie śmierci księżnej Diany i Dodiego Al-Fayeda 31 sierpnia 1997 roku w Paryżu.

„Postanowiłem raz na zawsze wyjaśnić tę sprawę – mówi ten były policjant. – Żaden ślad ani żaden wątek nie zostaną pominięte. Rodziny obu ofiar mają prawo poznać prawdę”. Choć lord Stevens powinien cieszyć się zasłużoną emeryturą, chce kontynuować tę jedną misję. Postawił sobie za punkt honoru rozstrzygnięcie, czy rację ma Mohamed Al-Fayed, ojciec Dodiego, który twierdzi, że powodem śmierci pary był spisek zawiązany przeciwko księżnej Walii. Po raz pierwszy zgodził się spotkać z dziennikarzami w biurze w Putney na przedmieściach Londynu, gdzie pracują policjanci zajmujący się tym intrygującym śledztwem.

Dochodzenie przeprowadzone przez policję we Francji trwało dwa lata i skoncentrowało się przede wszystkim na okolicznościach zwykłego wypadku drogowego. Francuski sędzia zawyrokował, że powodem tragedii była nadmierna prędkość oraz nietrzeźwość szofera, Henriego Paula. Z kolei śledztwo brytyjskie powierzone w styczniu 2004 roku Johnowi Stevensowi, niegdyś jednej z ważniejszych osobistości w policji, zostało zakwalifikowane jako sprawa dla wydziału kryminalnego.

Lord Stevens, prawnik z wykształcenia, nie okazuje żadnych emocji komentując swoją obecną misję. Nie przeszkadza mu fakt, że na jej temat wygłasza się najrozmaitsze sądy. Chętnie przypomina o swoich zasługach w roli detektywa, jakie odnosił przez dwadzieścia dwa lata pracy, zanim dostał się na sam szczyt policyjnej hierarchii. To on w latach 2000-2005 kierował Metropolitan Police, pierwszą siłą w kraju, lepiej znaną światu pod nazwą Scotland Yard. (…)

Można zaryzykować stwierdzenie, że życiową filozofię Johna Stevensa najlepiej oddaje niewielka metalowa figurka buldoga, jaka stoi na niskim stoliku w jego biurze. Pies na pierwszy rzut oka nie wygląda może na zbyt rozgarniętego, jednak jego przenikliwe spojrzenie zdradza, że rozumie wszystko. „W tym śledztwie postawiłem na pracę w terenie” – wyjaśnia nasz rozmówca. Robi przy tym energiczny gest ręką, dając do zrozumienia, że nie mamy po co pytać go o ostateczny rezultat śledztwa: wnioski nie zostały jeszcze sformułowane.

Przyjrzyjmy się bliżej drodze, jaką musiał pokonać ten uprzejmy, acz nieufny sześćdziesięciolatek. Celem śledztwa „bardziej złożonego niż się spodziewano” jest znalezienie pełnej odpowiedzi na pytanie o okoliczności śmierci księżnej Walii. Dodajmy, że nie jest to zwykłe, rutynowe postępowanie. Ekipa Stevensa przeanalizowała 6 tysięcy stron raportu na temat francuskiego śledztwa. Jej członkowie wielokrotnie odwiedzili miejsca związane z wypadkiem w tunelu Alma, jak też okolice hotelu Ritz, skąd wyjechał samochód słynnej pary.

Do sprawy zaangażowano także pracujących w Scotland Yardzie naukowców. Szczątki samochodu przetransportowano kontenerami z paryskich przedmieść do laboratorium w Bracknell, gdzie samochód został zrekonstruowany. Wszystko w myśl zasady Sherlocka Holmesa: trzeba zwracać uwagę nawet na zupełnie nieznaczące szczegóły.

Przesłuchano też najważniejsze osoby mające związek ze zmarłymi. Policjanci nie lekceważą żadnego śladu. Były majordomus Diany, Paul Burrell twierdzi, że dziesięć miesięcy przed śmiercią księżna zwierzyła mu się ze swoich obaw. Według niej książę Karol mógł wówczas spiskować przeciwko niej. Następca brytyjskiego tronu był już szczegółowo przesłuchiwany przez lorda Stevensa. A ostatnio – jak zapewnia prowadzący śledztwo – pojawili się nowi świadkowie w tej sprawie.

W siedzibie sztabu generalnego Stevensa, ogromnej sali z kuloodpornymi szybami, policjanci stukają w klawiatury komputerów, w których kryje się wiele pilnie strzeżonych sekretów. Zbyt pilnie, by mogły przedostać się do prasy. „Diana Team”, zespół nadzorowany przez zastępcę szefa Scotland Yardu, składa się z dwunastu doświadczonych inspektorów. Połowa z nich pochodzi z wydziału kryminalnego, druga połowa to antyterroryści. Czterech członków załogi jest dwujęzycznych. (…) Wszyscy traktują swoją misję śmiertelnie poważnie. Nie liczą się dla nich stopnie zawodowe, zwracają się do siebie po imieniu. Tylko swego szefa tytułują „jego lordowska mość”.

„Współpraca z Paryżem układa się doskonale – podkreśla lord Stevens. – Dzięki niej mogliśmy natychmiast i bez żadnych ograniczeń skorzystać z dokumentacji francuskiego śledztwa. Ze względu na różnice między dwoma systemami prawnymi procedury trwają niestety długo. W Wielkiej Brytanii śledztwem zajmuje się policja, podczas gdy we Francji kieruje nią sędzia śledczy, co zwiększa biurokrację”. Stevens jest daleki od tego, by ulec antyfrancuskim nastrojom wzniecanym przez brytyjskie tabloidy, które zarzucają francuskiemu ministrowi sprawiedliwości blokowanie dochodzenia.

Dla Francuzów sprawa jest zamknięta. Dla Anglików – jeszcze nie. W przypadku, gdy obywatel Wielkiej Brytanii umiera za granicą z przyczyn innych niż naturalne, śledztwo automatycznie przekazywane jest koronerowi. Ta osoba, będąca zarazem prawnikiem i lekarzem, ma za zadanie samodzielnie ustalić przyczyny zgonu.

Obecny koroner to Michael Burgess, człowiek odpowiedzialny za kwestie prawne dotyczące rodziny królewskiej. To jemu lord Stevens ma przedstawić raport w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Gdy Burgess zapozna się już z aktami sprawy zebranymi przez policję, orzeknie o przyczynie śmierci księżnej. Stanie się to w obecności sędziego, podczas rozprawy, która odbędzie się najprawdopodobniej w 2007 roku. Może sam poprowadzić rozprawę bądź skorzystać z pomocy ławy przysięgłych, by odpowiedzieć na intrygujące wciąż pytanie: czy przyczyną śmierci księżnej Walii był tragiczny wypadek, czy jednak morderstwo?

źródło: www.onet.pl & www.lemonde.fr
komentarz[0] |
O portalu  |  Prywatność  |  Napisali o nas  |  Partnerzy  |  Polecaj nas  |  Faq  |  Rss Współpraca  |  Reklama  |  Kontakt / Redakcja
© 2004 - 2022 www.GBritain.net - All Rights Reserved / Wszelkie prawa zastrzeżone  |  ISSN 1898-9241   |   [polityka cookies]



Ciekawe portale europejskie: | eBelgia.com | eFrancja.com | eHiszpania.com | eHolandia.com | eIrlandia.com | eIslandia.com | eNiemcy.com | eNorwegia.com |
| ePortugalia.com | eRumunia.com | eSzkocja.com | eSzwajcaria.com | eSzwecja.com | eWegry.com | eWlochy.com |

Ciekawe portale światowe: | eArgentyna.com | eBrazylia.com | eKanada.com | eStanyZjednoczone.com |