Komentarze do "Wstrząsające wspomnienia z pobytu w Anglii"
bez tematu - 2006-10-17 08:11:30
Gdyby ktokolwiek miał się sugerować takimi rozhisteryzowanymi opowieściami, to pewnie w Anglii nie pracowałoby teraz kilkaset tysięcy naszych rodaków. Po prostu Wasza wyprawa była tragicznie zorganizowane, a podejście bardzo naiwne. Może warto było zapytać o pracę w biurze pośrednictwa pracy (Job Center choćby), a nie tułać się z własnym CV po losowo wybranych miejscach. Nie wiem czemu mają służyć takie artykuły, skoro o sytuacji w Anglii mówią zwyczajnie subiektywnie i nie dają prawdziwego oglądu. Znam wiele przypadków ludzi, którzy wyjechali nawet w ciemno, a jakoś poradzili sobie jednak, dało się. Ale to mniejszość, większość po prostu zachowuje się "dorośle" i wcześniej, poprzez pośredników albo znajomych przygotowuje sobie grunt na przyszłe mieszkanie i prace i nie marnuje w tak bezsensowny sposób czasu i pieniędzy.
Współczuję, że wasza wyprawa do Anglii tak się potoczyła, ale uważam, że to przez złą organizację. I złe podejście. Przede wszystkim twoje. Chłopak pracował jak wół, a Ty chodziłaś po hotelach. a ręczę Ci, że gdybyś poszła do jakiejś fabryki, pakowała ubrania itp. - znalazłabyś pracę od razu. Ja do Anglii wyjechałam na prędce, po kłótni z Rodzicami. Napisałam maila do chłopaka, którego nie znałam. I co?I był to jeden z najlepszych okresów mojego życia. Pracowałam (czasem po 12 godzin, ale współpracownicy tylko umilali czas - choćby kłótniami. Ale tak to jest jak na powierzchni 25 m kwadratowych pracują Polacy, Pakistańczycy, ludzie z RPA, Egiptu, Czech, Słowacji i Jamajki.) w chłodzie (4 stopnie), dorzucałam się do rachunków, gotowałam Jamajczykom nasze Polskie potrawy i jadłam ichnie, chodziłam na imprezy, poznawałam rodzinę tego chłopaka, jadałam w restauracjach, no i oczywiście zwiedzałam.
Wydaje mi się, że gdybyś była mniej wybredna (już Twój chaotyczny sposób pisania pokazuje, że jesteś markotna i dużo histeryzujesz) i bardziej zdeterminowana udałoby Ci się!!
Ciezko jest bardzo tu znalezc prace a dla kogos kto tu nigdy niebyl i nie ma pojecia co i gdzie to juz totalnie. Szczesciarze tylko znajduja odrazu, nawet do glupiej fabryki nie jest latwo a ona przedstawila prawdziwe realia, haruje sie tu jak wol nawet w glupim sklepie.. jedno jest pewne - nie zostane tu na zawsze