Posty bez odpowiedzi | Aktywne tematy
NA NASZYM PORTALU MOŻNA PISAĆ BEZ KONIECZNOŚCI REJESTROWANIA SIĘ - ZAPRASZAMY.
Przegląd tematu - Co wiemy o grzybach i wilgoci. |
Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
Re: Co wiemy o grzybach i wilgoci. |
|
|
Z tego co wiem rozwiązaniem jest stosowanie ogrzewania typu kotły kondensacyjne. Raz że daje to dużą oszczędność dwa że dzięki temu grzyby ulegają redukcji lub całkowicie znikają
Z tego co wiem rozwiązaniem jest stosowanie ogrzewania typu kotły kondensacyjne. Raz że daje to dużą oszczędność dwa że dzięki temu grzyby ulegają redukcji lub całkowicie znikają
|
|
|
|
: 21 sty 2013, o 12:37 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Co wiemy o grzybach i wilgoci. |
|
|
sądzę , że Pan lama ma rację w wielu aspektach, a pan,(może młodzieniec) Sutton nie ma racji, i wszystko wie najlepiej, bo zna fizykę, i nie musi popierać się wikipedią ( co za bzdura - fizyka to nauka która cały czas się rozwija, i nie wierzę ,by pan Sutton znał wszystkie nowinki naukowe tak po prostu bez zaglądania nigdzie, poza tym internet zostal stworzony do ułatwiania sobie życia, i jesli mozna sie podeprzec informacją to czemu niby mamy wszystko mieć w głowie i nie korzystac z wikipedii???????? mój główny problem - od półtora tygodnia mam nową pracę ....od tygodnia zaczęłam się czuć baaaardzo źle, potworny ból gardła - suchość, pieczenie, ból głowy nieznośny, kichanie, katar - z poczatku myslalam, ze jest to tylko zwykle wiosenne przeziebienie, po czym nagle zdalam sobie sprawe, ze w nocy czuje sie lepiej, rano przed pojsciem do pracy tez, a w pracy...po dwoch godzinach tam spedzonych leje mi sie z nosa, drapie mnie okrutnie w gardle, i zaczely mnie szczypac oczy, czego nigdy nie mialam, nagle zdalam sobie sprawe ze w miejscu w ktorym pracuje, i w pomieszczeniu, gdzie spedzam wiekszosc czasu , jest potwornie wielki grzyb, do tego stopnia, ze drewniany kawalek sufitu odstaje na okolo 20 cm, a w srodku....a wsrodku gdy zerknelam sie przerazilam - wieeelgasne żółte grzyby - taka kurka zółta, ale 10 razy wieksze od kurki w grupie, po czym nagle stwierdzilam, ze tynk odpada wszedzie, z kazdego zakamarka wyzierają żółte wykwity, na podlodze zaslanej torbami, jakimis starymi dywanami, pod sciana, odsunelam kilka rzeczy i to co zobaczylam mnie przerazilo - wielkie zolte grzyby rosnące ze sciany i z podlogi, poprzez jakies stare szmaty i poprzez polozony na to stary dywan, jak przewleczone igla z nitka warstwami , wieeeelkie zolte grzyby ... dziewczyna tam pracujaca 5 lat, mowila mi ze na razie nie planuje dzieci, gdyz stworzyl jej sie polip na macicy - ja mysle, ze to przez tego grzyba tak jej sie stalo, i mam pytanie, czy fakt ze ja tam przebywam juz dwa tygodnie, moze bardzo rzutować na moje zdrowie w przyszlosci??? dodam, ze dosc czesto zdarzaja mi sie przeziebienia, i mam problemy z zatokami???? czy moze powinnam natychmiast stamtąd uciekać ( mam dwie inne oferty pracy tak czy inaczej) jestem przerazona reakcja swojego organizmu, tragiczny bol glowy, dzis kicham caly dzien, nos mam napuchniety i zapchany, gardlo przestaje mnie bolec po kilku godzinach od powrotu z pracy, nigdy w zyciu nie mialam takiej reakcji uczuleniowej na nic , oczy mnie pieka jakbym plywala w nachlorowanym basenie bez okularkow caly dzien. A propo's wilgoci i takiego normalnego grzybka w UK - w domu ktory wynajmuje zdarzaja sie pojawiac takie male czarne plamki, i jesli sie nie wietrzy skrapla sie woda na oknach - lecz przy regularnym wietrzeniu ( walcze z domownikami by zawsze otwierali okno po kąpieli w łazience) poza tym ogrzewanie wystarczy dwa razy na dzien- rano i wieczor-noc, czyszczenie tych malenkich plamek z plynem do naczyn albo proszkiem pomaga na mniej więcej rok, po roku trzeba ponawiac,, i przegrzanie raczej nie sadze by bylo dobre na takie grzybnie, wręcz chyba przeciwnie, no nic , ja jestem przerazona wymiarami grzyba w pracy, nigdy w zyciu nie widzialam podobnego, no moze poza hubą w lesie!!!! normalnie wszedzie pęka drewno, inna sprawa ze w miejscu tej pracy jest wilgoć , para wodna i gorąc ze względu na rodzaj wykonywanej tam pracy - proszę o poradę - jaki moze to byc rodzaj grzyba, i czy jest sens byc tam jeszcze 2 tygodnie , czy lepiej za wszelka cene uciekac natychmiast bez ogladania sie na pieniadze?
sądzę , że Pan lama ma rację w wielu aspektach, a pan,(może młodzieniec) Sutton nie ma racji, i wszystko wie najlepiej, bo zna fizykę, i nie musi popierać się wikipedią ( co za bzdura - fizyka to nauka która cały czas się rozwija, i nie wierzę ,by pan Sutton znał wszystkie nowinki naukowe tak po prostu bez zaglądania nigdzie, poza tym internet zostal stworzony do ułatwiania sobie życia, i jesli mozna sie podeprzec informacją to czemu niby mamy wszystko mieć w głowie i nie korzystac z wikipedii???????? mój główny problem - od półtora tygodnia mam nową pracę ....od tygodnia zaczęłam się czuć baaaardzo źle, potworny ból gardła - suchość, pieczenie, ból głowy nieznośny, kichanie, katar - z poczatku myslalam, ze jest to tylko zwykle wiosenne przeziebienie, po czym nagle zdalam sobie sprawe, ze w nocy czuje sie lepiej, rano przed pojsciem do pracy tez, a w pracy...po dwoch godzinach tam spedzonych leje mi sie z nosa, drapie mnie okrutnie w gardle, i zaczely mnie szczypac oczy, czego nigdy nie mialam, nagle zdalam sobie sprawe ze w miejscu w ktorym pracuje, i w pomieszczeniu, gdzie spedzam wiekszosc czasu , jest potwornie wielki grzyb, do tego stopnia, ze drewniany kawalek sufitu odstaje na okolo 20 cm, a w srodku....a wsrodku gdy zerknelam sie przerazilam - wieeelgasne żółte grzyby - taka kurka zółta, ale 10 razy wieksze od kurki w grupie, po czym nagle stwierdzilam, ze tynk odpada wszedzie, z kazdego zakamarka wyzierają żółte wykwity, na podlodze zaslanej torbami, jakimis starymi dywanami, pod sciana, odsunelam kilka rzeczy i to co zobaczylam mnie przerazilo - wielkie zolte grzyby rosnące ze sciany i z podlogi, poprzez jakies stare szmaty i poprzez polozony na to stary dywan, jak przewleczone igla z nitka warstwami , wieeeelkie zolte grzyby ... dziewczyna tam pracujaca 5 lat, mowila mi ze na razie nie planuje dzieci, gdyz stworzyl jej sie polip na macicy - ja mysle, ze to przez tego grzyba tak jej sie stalo, i mam pytanie, czy fakt ze ja tam przebywam juz dwa tygodnie, moze bardzo rzutować na moje zdrowie w przyszlosci??? dodam, ze dosc czesto zdarzaja mi sie przeziebienia, i mam problemy z zatokami???? czy moze powinnam natychmiast stamtąd uciekać ( mam dwie inne oferty pracy tak czy inaczej) jestem przerazona reakcja swojego organizmu, tragiczny bol glowy, dzis kicham caly dzien, nos mam napuchniety i zapchany, gardlo przestaje mnie bolec po kilku godzinach od powrotu z pracy, nigdy w zyciu nie mialam takiej reakcji uczuleniowej na nic , oczy mnie pieka jakbym plywala w nachlorowanym basenie bez okularkow caly dzien. A propo's wilgoci i takiego normalnego grzybka w UK - w domu ktory wynajmuje zdarzaja sie pojawiac takie male czarne plamki, i jesli sie nie wietrzy skrapla sie woda na oknach - lecz przy regularnym wietrzeniu ( walcze z domownikami by zawsze otwierali okno po kąpieli w łazience) poza tym ogrzewanie wystarczy dwa razy na dzien- rano i wieczor-noc, czyszczenie tych malenkich plamek z plynem do naczyn albo proszkiem pomaga na mniej więcej rok, po roku trzeba ponawiac,, i przegrzanie raczej nie sadze by bylo dobre na takie grzybnie, wręcz chyba przeciwnie, no nic , ja jestem przerazona wymiarami grzyba w pracy, nigdy w zyciu nie widzialam podobnego, no moze poza hubą w lesie!!!! normalnie wszedzie pęka drewno, inna sprawa ze w miejscu tej pracy jest wilgoć , para wodna i gorąc ze względu na rodzaj wykonywanej tam pracy - proszę o poradę - jaki moze to byc rodzaj grzyba, i czy jest sens byc tam jeszcze 2 tygodnie , czy lepiej za wszelka cene uciekac natychmiast bez ogladania sie na pieniadze?
|
|
|
|
: 25 lut 2011, o 02:14 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Co wiemy o grzybach i wilgoci. |
|
|
Niestety wietrzenie mieszkania i grzanie nie zawsze daja rade grzybom. Wynajmujemy od lutego2009 z mezem gore domu, landlord mieszka na dole i to on ma dostep do licznikow:( Mieszkanie po wprowadzeniu bylo suche i czyste, latem bylo swietnie, ale tej zimy to koszmar. W lazience mimo goracego kaloryfera temperatura jest okolo 8'C, w pokojach 14'C. Grzyb pojawil sie w ekspresowym tempie mimo wietrzenia tej zimnicy i wycierania okien. Wlasciciel ogrzewa dom tylko wieczorem przez kilka godzin, chyba, ze robi pranie i wilgoc unosi sie w calym domu to dluzej. Woda leje sie po scianach przy oknach i po szybach, a lufcicki sa caly czas uchylone. Ciezko jest wytrzymac w takim zimnie, wiec maz kupil maly grzejnik, wlasciciel tez ma dodatkowy grzejnik:)) W jednym pokoju, gdzie siedzimy temperatura jest okolo 19-20'C, lufcik jest lekko uchylony caly czas, a dodatkowo wietrzymy codziennie przez godzine, to niestety nic nie pomaga, jest deszcz albo mroz i grzyb wychodzi.. Jako ciekawostke podam, ze wlasciciel jest budowlancem:) a kratki wentylacyjne ma zamontowane do gory nogami:)) Za pare dni przeprowadzamy sie do innego mieszkania i sami bedziemy placic rachunki, mieszkanie podobno jest duzo cieplejsze, ale i tak bedziemy grzac, bo mam swiadomosc, ze nie zaoszczedze na zdrowiu oszczedzajac na grzaniu. Landlord oszczedza kosztem domu i zdrowia zony, ktora choruje na gardlo praktycznie co miesiac. Nam na szczescie tylko raz przytrafilo sie przeziebienie.
Tak wiec jak grzyb siedzi w scianach to niewiele potrzeba zeby na nowo wyrosl.
Niestety wietrzenie mieszkania i grzanie nie zawsze daja rade grzybom. Wynajmujemy od lutego2009 z mezem gore domu, landlord mieszka na dole i to on ma dostep do licznikow:( Mieszkanie po wprowadzeniu bylo suche i czyste, latem bylo swietnie, ale tej zimy to koszmar. W lazience mimo goracego kaloryfera temperatura jest okolo 8'C, w pokojach 14'C. Grzyb pojawil sie w ekspresowym tempie mimo wietrzenia tej zimnicy i wycierania okien. Wlasciciel ogrzewa dom tylko wieczorem przez kilka godzin, chyba, ze robi pranie i wilgoc unosi sie w calym domu to dluzej. Woda leje sie po scianach przy oknach i po szybach, a lufcicki sa caly czas uchylone. Ciezko jest wytrzymac w takim zimnie, wiec maz kupil maly grzejnik, wlasciciel tez ma dodatkowy grzejnik:)) W jednym pokoju, gdzie siedzimy temperatura jest okolo 19-20'C, lufcik jest lekko uchylony caly czas, a dodatkowo wietrzymy codziennie przez godzine, to niestety nic nie pomaga, jest deszcz albo mroz i grzyb wychodzi.. Jako ciekawostke podam, ze wlasciciel jest budowlancem:) a kratki wentylacyjne ma zamontowane do gory nogami:)) Za pare dni przeprowadzamy sie do innego mieszkania i sami bedziemy placic rachunki, mieszkanie podobno jest duzo cieplejsze, ale i tak bedziemy grzac, bo mam swiadomosc, ze nie zaoszczedze na zdrowiu oszczedzajac na grzaniu. Landlord oszczedza kosztem domu i zdrowia zony, ktora choruje na gardlo praktycznie co miesiac. Nam na szczescie tylko raz przytrafilo sie przeziebienie.
Tak wiec jak grzyb siedzi w scianach to niewiele potrzeba zeby na nowo wyrosl.
|
|
|
|
: 20 lut 2010, o 00:26 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Na grzybka jest łatwy i prosty sposób , grzać mieszkanie i mieć uchylone okna albo wietrzyć co jakiś czas mieszkanie. Wtedy nie ma skraplania wody i ogranicza się powstawanie tego ustrojstwa
Na grzybka jest łatwy i prosty sposób , grzać mieszkanie i mieć uchylone okna albo wietrzyć co jakiś czas mieszkanie. Wtedy nie ma skraplania wody i ogranicza się powstawanie tego ustrojstwa :wink:
|
|
|
|
: 26 mar 2008, o 07:40 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Do "nowego" to jeszcze przynajmniej kilka miesiecy i kilka wydatkow zanim podejmiemy ten krok, ale juz teraz blizej niz jeszcze rok temu
[color=blue]Do "nowego" to jeszcze przynajmniej kilka miesiecy i kilka wydatkow zanim podejmiemy ten krok, ale juz teraz blizej niz jeszcze rok temu ;-)[/color]
|
|
|
|
: 25 mar 2008, o 23:25 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Zwcze Wam zeby wsztstko bylo wporzadku i wynoscie sie z tamtad jak najszybciej powodzonka na nowym mieszkanku;-]]
Zwcze Wam zeby wsztstko bylo wporzadku i wynoscie sie z tamtad jak najszybciej powodzonka na nowym mieszkanku;-]]
|
|
|
|
: 25 mar 2008, o 22:33 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Nie. Odpukac, maly nie choruje wcale. My tez nie. Nie zauwazylam, zeby dzialo sie cos niepokojacego. Na szczescie.
[color=blue]Nie. Odpukac, maly nie choruje wcale. My tez nie. Nie zauwazylam, zeby dzialo sie cos niepokojacego. Na szczescie.[/color]
|
|
|
|
: 25 mar 2008, o 22:28 |
|
|
|
|
Ciekawe portale europejskie:
|
eBelgia.com |
eFrancja.com |
eHiszpania.com |
eHolandia.com |
eNiemcy.com |
eSzkocja.com |
eLondyn.com |
Madryt.net |
Sklepy RAJ PREZENTÓW:
|
Sklep1.RajPrezentow.pl |
Sklep2.RajPrezentow.pl |
Sklep3.RajPrezentow.pl |
Sklep DRAPACZKI:
|
Drapaczki.pl |
IDEALNE STRONY - Strony internetowe i sklepy:
|
IdealneStrony.pl |
|