Witam wszytkich bylem na wakacjach w Londynie i przytrafila mi sie bardzo nie mila niespodzianka, mianowice wracajac z centrum do domu podszedl do mnie anglik i zapytał czy nichcialbym kupic laptopa napoczatku stwierdzilem ze nie chce bo mi niepotrzebny ale zapytalem z ciekawosci ile za niego chce powiedzial 250 f,wiec zgodzilem sie bo z tego co mowil to bardzo dobry i drogi laptop zreszta sam widzilem, poszlismy do auta pokazal wyszko ladnie pieknie tylko ze nie mialem przy sobie pieniedzy wiec powiedzilem zeby mnie podwiozl, wziolem kase z domu (oczywiscnie nie bylem sam bylo ze man dwoch znaomych) wszedlem do samochodu jeszcze raz sprawdzilem laptopa zapytalem o ladowarke itp wszytko bylo ok. Przy mnie i znajomych włozyl laptopa do torby i wyszedl z auta zaplacilem torbe dal do reki reka na dowidzenia i zadowolony ze interes sie udal wrcam do domu ale po drodze cos mi niedawalo spokoju i zajrzalem do torby ......... gdy ja otworzylem ujrzalem co ...... mianowice ujrzalem cebule
wpadlem w szok niewiedzlem co robic wsumie nic nie zrobilem bo dawno odjechali .
Wiec ostryegam pryed takimi zakupami jak sie was jakis anglik zyapzta cyz chcecie kupic laptopa to mozecie byc pewni ze chce was oszukac.