czy ktos pracowal/pracuje w takim magazynie? Zalatwiam te prace przez polskie Tesco, obiecuja place 7-10 funtow, w zaleznosci od zmiany - czy tak jest rzeczywiscie? Ale kwateruja tylko w wynajetych przez siebie mieszkaniach, gdy rezygnujesz i tak przez rok potracaja z pensji za mieszkanie... to chyba nie w porzadku. A kontrakty podpisuja 2-letnie, i nie wiem juz czy to lepiej czy nie...

Ach, witam serdecznie wszystkich forumowiczow!!!

Stawki raczej nierealne, prędzej Ł5-6 (brutto), może w nocy/niedziele Ł7-8, ale co masz na piśmie tyle muszą ci płacić.
Zmuszanie pracownika do mieszkania u pracodawcy jest nielegalne, podobnie podpisanie kontraktu nie zmusza cię do pracy, możesz odejść w każdej chwili, o tym było nawet w broszurze którą dawali przy rejestracji w wrs.

Dzieki za odpowiedz.
Nie mam jeszcze kontraktu, jedynie podczas rozmowy mowili - 7/h, 9/h w nocy i 10/h w weekendy. Owszem, zakladam, ze rzeczywistosc moze byc mniej magiczna.
Co do mieszkania u nich, argumentuja to tym, ze ciezko w danym miejscu o prywatne wynajecia. I cholera sprawdzilam taki np. Harlow czy Weybridge - ceny wyzsze iz w Londynie!!!
I jeszcze ta niewyjasniona sprawa 33%... mowia, ze 22% podatku i 11% ubezpieczenie zdrowotne - czyzby jakas BUPA? no ale wszystko bede miala czarno na bialym, jak dostane ten pi.... kontrakt.

Teoretycznie rzeczywiście zgadza się z tymi procentami 'Ubezpieczenie zdrowotne' to nie żadna dupa czy jak tam, ale odpowiednik polskiego zus. W praktyce potrącenia są dużo niższe choćby dlatego, że jest roczna kwota wolna od podatku (Ł4,890) o czym pewnie wiesz jeżeli śledzisz fora (rzeczywiście ostatnimi czasy zaczęłem udzielać się trochę na londynku gdyż gbritain zapadło w rodzaj snu zimowego a mi się nudzi bo wyleciałem z roboty)