Witam wszystkich
Jestem nowy na tym forum.
Przeczytalem niemal wszystko od początku i chce jakiejs porady na moj problem. Umowe mam podpisana z landlordem w siedzibie agencji na okres trzech lat, agencja w/g tej umowy nie jest strona , wszelkie usterki mam zglaszac landlordowi .
Po zamieszkaniu wszelkie media mam przepisac na siebie .
Niemal od samego poczatku byly jakies problemy , wybralem dom , podobal sie rodzinie , bylo kilka rzeczy ktore nalezalo poprawic ale ogolnie wygladal niezle , chcialem dac dwa tygodnie czasu na poprawki landlordowi , ten jednak twierdzil , ze zrobi to w pare dni i w sobote mozemy sie wprowadzac. Bylo to mozliwe , wiec sie zgodzilem , w dniu przekazania kluczy zabralem aparat fotograficzny i pojechalismy sprawdzic stan domu wraz z przedstawicielem agencji i landlordem , nie zrobil nic . Wykonalem kilkadziesiat zdjec , to samo zrobil przedstawiciel agencji plus pokladnie opisal stan (naprawde dokladnie) . Landlordowi powiedzialem , ze jest niepowazny bo juz na samym poczatku pokazal ze nie mozna na nim polegac. Mimo tego wprowadzilem sie , poniewaz juz zamowilem samochod na przeprowadzke i nie dalo sie tego odkrecic a usterki landlord zobowiazal sie zrobic w miesiac. Dom byl pusty bez mebli , wyposazona miala byc tylko kuchnia , w dniu przekazania kluczy brakowalo pralki. Nastepnego dnia przewiozlem swoj dobytek , lecz wprowadzilem sie dopiero po trzech dniach. Bylem zdziwiony bo na srodku salonu stala pralka , w/g umowy landlord przekazal mi wszystkie klucze i od tego dnia zeby wejsc do domu powinien mnie o tym uprzedzic , wszedl gdy nie bylo nikogo. Zmienilem zamki a jemu powiedzialem , ze stare zamki wstawie jak bede sie wyprowadzal , oczywiscie upiekszylem to kilkoma ostrzejszymi slowami.
Szczegoly: w kuchni brakowalo troche tynku i malowania , w sypialni syna bylo pekniete lustro w szafie wnekowej (lustrzane drzwi) , ktore grozilo wypadnieciem przy otwieraniu szafy , pekniety uchwyt od rynny , przez co przy deszczu woda ciekla po scianie na ganek , a przy obfitym deszczu do ganka ,zapowietrzone kaloryfery i dwa przeciekajace ,uszkodzony zawor w kuchni , reszta to drobne rzeczy . Czekalem miesiac , tak jak sie umawialismy , po trzech tygodniach przyszedl hydraulik , zeby zainstalowac pralke , byl bardzo zdziwiony bo nie czekalem na niego i zainstalowalem sam juz nastepnego dnia po wprowadzeniu. Landlord nie zrobil nic przez ten miesiac. Kuchnie sam wykonczylem i tam gdzie bylo niezbedne malowanie , pomalowalem . Landlord nie odpowiadal na telefony potem wylaczal telefon. Agencja powiedziala , ze wszystko mamy przekazywac landlordowi i zebysmy sie zbyt nie stawiali bo landlord moze sie wkurzyc i nam wypowiedziec umowe. Powiedzialem , ze musi miec ku temu podstawy a jak narazie to on sie nie wywiazuje z umowy a nie ja . Przepisalem wszystkie media na siebie i bylem zdziwiony jak z Thames Water napisali mi , ze doliczaja mi wode za szesc miesiecy poniewaz nie maja uregulowanych rachunkow. Znow , przekazalem te pismo landlordowi i nie zaplacil , wyslalem wiec kopie umowy , od kiedy mieszkam z wyjasnieniem , ze moge placic tylko od tej daty a za okresy wczesniejsze niech placi landlord i podalem jego adres. Pomoglo , bo do mnie juz nic nie przychodzilo ale teraz wiem , ze nie zaplacil. Szafe naprawil po szesciu miesiacach , jak go postraszylem , ze jesli sie cos stanie synowi to go oskarze o umyslne spowwodowanie wypadku , tego samego dnia przyjechal i
wymontowal drzwi zostalem z szafa bez drzwi , dopiero po tygodniu przyszedl stolarz i wszystko pomierzyl a po dwoch tyg byla szafa. Dach na ganku naprawil po jakims roku jak mu powiedzialem , ze obciaze go rachunkami za nowe buty i szafke na buty , byla spora ulewa jak bylismy w pracy , wszystko plywalo. To historia , nadal cieknie zawor w kuchni i jest zerwany uchwyt rynny ale z tym da sie zyc , landlord nadal nas unika , agencje przejela inna agencja. Teraz jest inny problem i nie wiem jak sobie z nim poradzic . Z Thames Water sprawdzali rutynowo stan przylaczy wody , stwierdzili przeciek na przylaczu do domu , dali mi pisemko , ze ma to byc zrobione w szesc tygodni a jesli nie to oni zrobia i wystawia rachunek , odpowiedzialem , ze to nie ja o tym decyduje tylko wlasciciel domu , ja tylko place za wode i powiadomie landlorda . Tak zrobilem , o dziwo przyjechal tego samego dnia i powiedzial , ze niech oni zrobia i ze sam ich powiadomi , tak zrobil , juz nastepnego dnia byl telefon , ze landlord zgodzil sie zeby oni naprawili ale z nami musza ustalic termin , zeby ktos byl w domu wiec ustalilismy termin , przyjechali i naprawili , zostawili jakis kwit z naprawy , zeby przekazac landlordowi i to wszystko. Po szesciu tygodniach przyszedl rachunek na 600 funtow
na mnie, zadzwonilem do landlorda zeby przyjechal go odebrac nie przyjezdzal przez dwa miesiace , nie odbieral telefonow , wylaczal telefon . Wezwania platnosci przychodzily co dwa tyg. , zwrocilem sie do agencji , ze zaplace ten rachunek a im wplace rent pomniejszony o ta kwote , odpowiedzieli , ze beda klopoty z tego powodu , bo nie mam umowy a agencja i oni nie sa straznikiem umowy , oni tylko egzekwuja odemnie rent i w terminie przekazuja landlordowi , postraszylem landlorda i wreszcie przyjechal jak mnie nie bylo i zabral ten rachunek , byl przy tym wielce zdziwiony ,ze o pare funtow robimy afere , syn sie tez wkurzyl i wymienil mu wszystko czego nie zrobil a powinien , przeczytal mu z umowy co nalezy do jego obowiazkow i za co odpowiada zgodnie z prawem mimo , ze nie mowi o tym umowa , nastepnie grzecznie mu podziekowal i odprowadzil do drzwi , dajac do zrozumienia , ze ma wyjsc . Landlord byl zaskoczony , przeprosil , powiedzial , ze zaplaci to nastepnego dnia , no i niestety nie zaplacil.
Po kolejnym monicie z Thames Water wyslalem do nich kopie umowy z adresem landlorda z wyjasnieniem , ze nie zaplace , byla cisza jakies dwa tygodnie , myslalem , ze moze juz zaplacil , niestety nie.
Wczoraj dostalem pisemko , ze zgodnie z ich przepisami rachunek wystawiaja na tego kto placi za wode , gdyby landlord napisal oswiadczenie , ze to on placi za naprawy wtedy wystawili by na niego , niestety nie maja takiego pisma ani oni ani my a umowa ich nie interesuje , mimo , ze jest tam podpisane przez landlorda , ze to on za to odpowiada. Na tym kwitku ze sprawdzania przeciekow dopisalismy , ze za naprawy odpowiada landlord i on decyduje kto to naprawi , nie dodzwonili sie do niego , za to on podobno zadzwonil i pozwolil im naprawic (prawda?) do tego starczyl telefon? bez pisemnej zgody? Thems Water odsyla mnie do agencji , zeby oni zaradzili lub zeby dogadac sie z landlordem , agencja umywa rece twierdzac ze nie jest strona , po naciskach obiecali , ze skontaktuja sie z landlordem , zeby ten sie odezwal do nas (nie wiem czy cos kolwiek zrobili , bo sie nie odezwal) , i wreszcie landlord totalnie olewa wszystkich , co robic?