Od momentu przystąpienia do UN emigracja zasiliła budżet Polski w wysokości 30 mld Euro. Możemy sobie zdać sprawę z tego, jaki to zastrzyk dla ekonomii gdy porównamy tę kwotę do pożyczki z MFW w w 2009 , gdy złotówka traciła do kilkunastu gr na Euro- Polska wówczas zaciągnęła pożyczkę od MFW w wysokości około 50% kwoty, którą zasilili budżet emigranci.
Porównując te liczby nie trzeba wielkiej wyobraźni czy wiedzy ekonomicznej by zdać sobie sprawę , że bez pieniędzy emigrantów złotówka poszybowała by na łeb i szyję w dół i ewidentnie obnażyłyby się słabości zarządzania gospodarką w Polsce, którym głównym atutem jest eksport siły roboczej do Europy zachodniej. Bez ciągłego wpływu pieniędzy emigrantów do budżetu myślę, że wartość równowagi dla funta to kwota znacznie wyższa od 7 złotych.
Wydaje mi się, że redukcja miejsca pracy w Polsce i tolerowanie przez władzę warunków pracy upokarzających godność człowieka w Polsce, często zbliżonych do warunków XIX kapitalizmu materialistycznego, w którym pracownik za około 300 Euro pracuje po 12 godzin dziennie , ma dopingować Polaków do podejmowania decyzji emigracji zarobkowej.
Byłoby wszystko w porządku, gdyby pieniądze pochodzące z dochodów emigracji były inwestowane w miejsca pracy w Polsce, ale mam wrażenie, że rząd dzięki pieniądzom emigracji stworzył niedochodowe miejsca pracy w administracji, które dławią ekonomię a zredukował miejsca pracy w przemyśle, które stanowią o przyszłości naszego kraju. Nic nie zainwestowano w naukę i nie przeprowadzono żadnych reform oświaty na szczeblu wyższym by sprostać standardom zachodniej europy. Oprócz wyrzucania pieniędzy na zbyteczną administrację porozdawano kilka odpraw za rzekomo dobry menadżment, który w zasadzie jest niczym innym jak arbitrażowaniem, do którego nie trzeba mieć żadnych wyższych kompetencji- np 2 000 000 dolarów dla Bieleckiego, tj około 20 razy więcej niż odprawa w innych krajach Europy i USA po pięciu latach pracy. Inną wyraźną formą szybkiej konsumpcji pieniądza z wpływów emigracji, jest masa kredytów walutowych na budowę domków jednorodzinnych w Polsce.
Fakt konieczności zaciągnięcia 20 mld $ z MFW w 2009 roku na ratowanie wartości złotówki, której wartość zaczęła spadać gwałtownie, jak i na obsługę długu, może świadczyć o braku gospodarności pieniędzmi z kieszeni emigrantów - przy niskich rezerwach bankowych, tj około 3% ( około 1 mld na kontach emigrantów ) i braku fali powrotu do kraju, która wcześniej czy później nastąpi, można zadać pytanie, skąd taka nagła potrzeba zaciągnięcia 20 mld $ na obsługę długu - czy przypadkiem nie dotyczy to również obsługi długu banków wobec emigracji?
|