Witam,
zamierzamy wkrótce dołączyć do męża który obecnie pracuje i mieszka w Nelson, z związku z tym moją największą obawą jest posłanie córki do szkoły, Nikolka w kwietniu skończy 8 lat. Może ktoś z Was mógłby polecić nam jakąś szkołę, najlepiej katolicką w Nelson, czy w takich szkołach można łatwo trafić na inne polskie dziecko w klasie? I jak to jest jak się przenosi dziecko w trakcie roku szkolnego? Czy są z tym jakieś problemy?
Chętnie poczytam rad i uwag z waszego doświadczenia...
Z góry dzięki.

viewtopic.php?f=40&t=447
Poczytaj ten topik moze troszke Ci pomoze. Szkoly Ci niestety nie polece poniewaz nie znam tam zadnej. Przenosiny w ciagu roku szkolnego sa trudne przedewszystkim dla dziecka - chociaz w tym przypadku kazda pora jest trudna, dziecko trafia do grupy dzieci, ktore juz sie znaja do tego mowia innym jezykiem.

Wiem że to trudne, ale też mam taką wizję żeby kontynuować naukę w domu i np. co 2 miesiące zdawać egzamin tu w Polsce z materiału, tym sposobem córka mogłaby skończyć 1 klasę, to co się uczą w szkole nie jest arcytrudne, a ona jest b. dobrą uczennicą, w międzyczasie mogłaby się zaklimatyzować w nowym środowisku UK, nawiązać znajomości, wizję mam tylko nie wiem co na to szkoła w Polsce
Dzięki za odp. zaraz poczytam.
Pozdrawiam

hm......tutaj polska szkola raczej jej sie nie przyda a i program jest zupelnie inny. Radzilabym sie pospieszyc bo z miejscami w katolickich szkolach jest marnie i zwyczajowo nalezy odczekac jakis czas w kolejce . Im szybciej pojdzie miedzy dzieci tym szybciej sie zaklimatyzuje moj syn tez zaczynal tu szkole kiedy mial 8 lat.

Znam już ten topik, ale dzięki
Może ktoś zna jakąś konkretną szkołę ... ?

Jeśli mogę to opisze tylko moje doświadczenia decyzja należy do Ciebie. Miałem podobną sytucaję i zrobiłem niewielki ale bład ,zapisałem córkę do katolickiej szkoły. Zadnych cudów tam nie ma wbrew obiegowej opini za to jest dużo polskich dzieciaków i tworzą sie grupy narodowościowe co jest fatalne w skutkach. Na lekcji sadzają z Polakiem na przerwie tylko z polskimi dziećmi. Mam teraz porównanie bo córka po pierwszym roku poszła do innej szkoły już angielskiej natomiast wszystkie pozostałe dzieci zgodnie z tradycją do katolickiej drugiego stopnia. Zresztą szkoły katolickie rekomendują dzieci do następnych stopni także katolickich . Po następnym roku miedzy dawnymi koleżankami jest przepaść, tamate Polskie dzieci w katolickiej szkole drugiego stopnia prawie stoją w miejscu.Natomiast moja córka nie ma już zadnej polskiej koleżanki , jest obok mego syna jedyną dziewczynką w szkole o ponad tysiącu uczniów.Chodzi na wszystkie zajęcia pozaszkolne i jako jedna z czwórki dzieci z obecnej szkoły zakwalifikowała sie i jej wiersz po angielsku został wydany drukiem w jednym z wydawnictw.
Dziecko w tym wieku chłonie jak gąbka i problem języka topnieje jak lód, nieraz sie zastanawialiśmy z zoną jak to możliwe, tego sie nie da opowiedzieć , trzeba zobaczyć. Na ten temat ktoś powinien pisać pracę doktorską.
Jest jednak jeden problem który pewnie i Ciebie będzie dotyczył, skoro napisałaś ze córka dobrze sie uczy. Moja była najlepsza w klasie w Polsce i nieoczekiwanie stanęłiśmy przed problemem którego sie nie spodziewaliśmy.Tym problemem to ambicja dziecka, na początku było trudno , przyzwyczajona do tego ze była pierwsza tu stanęła przed problemem że nie rozumie i nie wie jak odpowiedzieć.Na szczęscie nauczyciele sa całkiem inni niż w kraju no i zakup kotka bardzo dużo pomógł.
Moja rada nie szukaj katolickich szkół poszukaj dobrej lokalnej szkoły i niech córka idzie na głęboką wodę, musisz być bardzo blizko z nią przez piersze dni czy tygodnie ale zapewniam ze to zaowocuje.Druga sprawa katolickie szkoły sa......jakby to powiedzieć uboższe bo mniejszościowe, normalna szkoła ma o wiele większe pieniądze a co za tym idzie poziom szkoły, pomoce , podręczniki itp.....Tylko poszukaj dobrej szkoły czyli takiej o dobrej opini , która ma duży odsetek absolwentów na wyższych uczelniach, ambitnych uczniów innymi słowy.
System jest troszkę inny nie ma tak ze jak już zapisali dziecko to musi być ciągnięte za uszy, jesli za dużo bryka albo nie daje rady rodzice sa proszeni elegancko o przeniesienia dziecka do innej szkoły.
Pozdrawiam i życzę mądrego wyboru

Hmmm to mi dałeś do myślenia, ojjj bardzo.
Ale dziękuję bo to bardzo cenne co napisałeś, tak się naczytałam że te szkoły katolickie są lepsze, że sama chciałam dla swojego dziecka jak najlepiej, ale teraz widzę że muszę jeszcze to przemyśleć...
Dzięki raz jeszcze.
Nadal czekam na jakąś konkretną, sprawdzoną szkołę w Nelson, może ktoś taką ma, zna.
Czy w klasach Waszych dzieci są inne polskie dzieci? Czy raczej trudno trafić na rodaka w grupie???
Pozdrawiam.

Moze to od dzieci zalezy. Moje dzieci chodza od 8 lat do katolickich szkol - wsrod przyjaciol maja raczej angielsko jezyczne dzieci pomimo duzej ilosci polskich dzieci w szkole. Sa rowniez na liscie najlepiej uczacych sie dzieci w szkole wsrod nich sa rowniez inne polsko jezyczne dzieci. W szkole jest dyscyplina co dla mnie jest waznym elementem.