Ha,nie nie po spowiedzi...po prostu dopiero po przyjeździe do kraju zacząłem dowiadywać się jak to u nas wygląda z tą przyczepką.Rozmawiałem z policją,byłem w wydziale komunikacji no i okazało się, że tak naprawdę jechałem na ryzyko(na wariata) miałem dużo szczęścia. A co do rejestracji anglika w Polsce to nawet nie wyobrażam sobie tego-dopiero by się działo ...
Mam nadzieję,że ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi nie było skierowane do mnie