Autor |
Wiadomość |
Gazella
|
: 18 kwie 2009, o 17:58 |
|
Nowy użytkownik |
|
Rejestracja: 18 kwie 2009, o 17:43 Posty: 1
|
Witam,
szukam info choc to b nietypowa sytuacja.
Mialam dzis wypadek (niezbyt powazny ale samochod mocno porysowany i w jednym miejscu wgnieciony). Wypadek nie z mojej winy, jechalam b waska polna droga (taka z passing places do wymijania), jechalam wolno i ostroznie ale facet z naprzeciwka wyskoczyl b szybo i choc sie przytulilam na lewo do drzew najdalej jak sie dalo i tak mnie mocno porysowal.
Samochod dziele z bratem i dzielimy sie kosztami - ostatnio ja za wszystko placilam i on mial ubezpieczyc auto i TWIERDZIL ZE TO ZROBIL. Nie przeszlo mi nawet przez mysl ze moglby tego nie zrobic. Ale nie zrobil! Zadzwonilam do niego z miejsca wypadku i zapytalam o naszego ubezpieczyciela i mina mi zrzedla jak usyszalam ze nie mamy. Totalny debil, wiem ale zostawmy to na boku bo wazniejsze co teraz zrobic.
Niestety koles ktory prowadzil jechal autem firmowym i to firmy ktora zajmuje sie wynajmowaniem aut wiec raczej na pewno beda chcieli isc przez ubezpieczenie. Inaczej bym po prostu powiedziala zeby mi dali na uzywane czesci i tyle. W jego aucie bylo 3 swiadkow - 2 czarnoskorych (w tym kierowca) i jeden Polak. Ten Polak podszedl do mnie dal mi nr tel i swoje nazwisko i powiedzial ze mam sie nie martwic bo on powie w firmie ze to byla wina tamtego (zreszta byla).
Zdaje sobie sprawe ze jesli sie wmiesza w to policja to dostane mandat i 6 punktow a auto zostanie odholowane i ze sprawa jest powazna.
Ta firma zapewne zadzwoni w poniedzialek z zapytaniem o mojego ubezpieczyciela. Nie wiem co zrobic.
Prosze nie oceniac tej sytuacji. Jesli ktos slyszal jednak o takim przypadku i ma do zaoferowania jakas sensowna rade bede wdzieczna.
|
|
Na górę |
|
|
Asystent reklamowy |
Tytuł: Linki sponsorowane:
Napisane: dziś |
Asystent forum
Dołączył(a):
12 paź 2004
11:30 am
Posty: 1000
Lokalizacja: Anglia - Szkocja - Irlandia - Polska |
|
Góra |
|
|
Zacny
|
: 19 kwie 2009, o 19:23 |
|
Zasłużony użytkownik |
|
Rejestracja: 11 kwie 2007, o 17:58 Posty: 333 Lokalizacja: Bridgend Walia
|
Ja na Twoim miejscu skontaktowałbym się z tym polakiem skoro masz namiary i rozmawiał z nim tak by przedstawił w firmie sytuację w ten sposób że czarnuch potrącił głupią polkę a ta na pewno nie będzie dochodzić swoich racji, bo nie umie słowa po angielsku. Chodzi o to zeby firma uznała ukręcenie łba sprawie jako zysk, choć jesli jest to firma z wynajmem aut to mają bogate opcje ubezpieczenia i może ich to nie ruszać.Jesli rozpoczną procedurę to bez Twoich informacji sami znajdą że jechałaś na dziko i masz poważnie mokro. Oczywiście przepraszam Cie za zawarte w mojej radzie okreslenia ....choć nie do końca.
|
|
Na górę |
|
|
misieq20l
|
: 21 kwie 2009, o 13:51 |
|
Nowy użytkownik |
|
Rejestracja: 21 kwie 2009, o 13:42 Posty: 2
|
witam wszystkich.pare tygodni temu mielismy stluczke z angielskim samochodem.moze opisze cala sytuacje.ja i moja kolezanka kupilismy w szkocji auto.jest ubezpieczone na mnie i wszystkie oplaty tez sa na mnie.pewnego dnia po zakonczeniu pracy dalem jej kluczyki do auta i nieumyslnie uderzyla w inny samochod.na parkingu pod praca.spanikowala i wlaczyla wsteczny:)szkody w drugim aucie nie sa powazne, kilka rys, zadnych wgniecen.ale problem jest w tym ze ona nie ma prawa jazdy a auto jest ubezpieczone na mnie.dogadalismy sie juz z tymi ludzmi ze zaplacimy za szkody z wlasnej kieszeni i oni sie na to zgodzili.problem jest z policja.prawdopodobnie czeka nas sad.ja mam 2 zarzuty i ona takze dwa.czego mozemy sie spodziewac w sadzie, jakich kosztow, jakich kar?prosze o nie komentowanie sytuacji.to bylo glupie z naszej strony.wiem.prosze o pomoc moze ktos byl w podobnej sytuaci.bylbym wdzieczny za jakal kolwiek pomoc.pozdrawiam.
|
|
Na górę |
|
|
Kto jest online |
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości |
|
Możesz tworzyć nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|