http://www.gbritain.net

:: Nasi fachowcy remontujÄ… imperium
Artyku³ dodany przez: Damian (2007-03-16 00:30:02)

Tysiące Polaków budują, remontują, sprzątają i upiększają Imperium Brytyjskie. A raczej to, co z niego pozostało. To ich małe firmy są cichymi bohaterami coraz lepszej współpracy gospodarczej między naszymi krajami.
Ostatnie dane o działalności gospodarczej Polaków w Wielkiej Brytanii pochodzą z czerwca 2006 roku. Już wtedy na Wyspach zarejestrowanych było 40 tysięcy polskich firm: dużych, średnich, małych i tych najmniejszych, jednoosobowych, działających na zasadach self-employment.


Wielki boom handlowy
UbiegÅ‚y rok byÅ‚ zresztÄ… przeÅ‚omowy, jeÅ›li chodzi o polsko-brytyjskÄ… współpracÄ™ gospodarczÄ…. Brytyjski urzÄ…d statystyczny zanotowaÅ‚ wzrost wymiany handlowej miÄ™dzy oboma krajami o 72 proc., a Polska awansowaÅ‚a na liÅ›cie partnerów ekonomicznych UK o osiem oczek i znalazÅ‚a siÄ™ na 18. miejscu w tym rankingu. ZostawiliÅ›my w tyle takich „naturalnych” partnerów, tworzÄ…cych niegdyÅ› Imperium Brytyjskie i należących do Commonwealth, czyli brytyjskiej Wspólnoty Narodów, jak AustraliÄ™, RepublikÄ™ PoÅ‚udniowej Afryki czy Indie.

Wielki boom nastąpił oczywiście po naszym wejściu do Unii Europejskiej i zniesieniu barier celnych. Wielkie znaczenie mają też inwestycje zagraniczne w Polsce, zwłaszcza firm związanych z nowymi technologiami i motoryzacją. Brytyjczycy kupują jak ciepłe bułki sprzęt cyfrowy z fabryk zlokalizowanych w naszym kraju oraz samochody Fiata i Opla produkowane u nas. Ciągle niedocenianą, ale już sporą i nadal rosnącą częścią wymiany handlowej są jednak interesy drobnych polskich przedsiębiorców działających w UK. Jednym z widocznych znaków ich działalności są tony polskiej żywności obecnej w niemal każdym hinduskim sklepie i wdzierającej się do sieci wielkich brytyjskich supermarketów. W tym przypadku wzrost obrotów notują nie tylko producenci potraw, ale też cała rzesza polskich hurtowników, dostawców, firm transportowych, które działają na Wyspach.

Z biznesplanem do banku
W ogólnym obrazie współpracy gospodarczej obu krajów nie można nie doceniać tych kilkudziesiÄ™ciu tysiÄ™cy polskich maÅ‚ych firm, przejmujÄ…cych w wiÄ™kszoÅ›ci rynek usÅ‚ug budowlanych i pokrewnych w Wielkiej Brytanii. Te firmy skupiajÄ… na sobie coraz wiÄ™kszÄ… uwagÄ™ tutejszych banków, które starajÄ… siÄ™ w wiÄ™kszym stopniu otworzyć na potrzeby ich wÅ‚aÅ›cicieli. Na przykÅ‚ad gigant na bankowym rynku – HSBC – nie tylko otworzyÅ‚ swoje drzwi dla przybyszów z Polski oferujÄ…c im uÅ‚atwienia w otwarciu konta, ale także uruchomiÅ‚ w Londynie specjalny dziaÅ‚ Polish Business Unit, który jest odpowiedziÄ… na rosnÄ…ce zainteresowanie naszych rodaków innÄ… ofertÄ…. WÅ‚aÅ›nie skierowanÄ… do przedsiÄ™biorców.
- Zdarza siÄ™, że przychodzÄ… do nas osoby, które przeczytaÅ‚y coÅ› w gazecie i chcÄ… od nas kredyt czy pożyczkÄ™ na rozwój swojego maÅ‚ego biznesu ot tak, bez żadnych warunków – mówi Monika Merritt, commercial manager w dziale polskim banku HSBC na londyÅ„skim Ealingu. – Coraz częściej mamy jednak do czynienia z przedstawicielami firm, którzy majÄ… wszystkie wymagane dokumenty, czystÄ… historiÄ™ konta i profesjonalny biznesplan. Z takiej biznesowej pożyczki w brytyjskim banku skorzystaÅ‚ na przykÅ‚ad szef firmy „Turtle Services”, zajmujÄ…cej siÄ™ wszelkimi pracami ogrodowymi. – Nie byÅ‚o żadnego problemu z jej uzyskaniem – mówi polski przedsiÄ™biorca. – ByÅ‚em dobrze przygotowany, a poza tym dziaÅ‚am tu już dość dÅ‚ugo, wiÄ™c mam udokumentowanÄ… historiÄ™ finansowÄ… swojej firmy.

Potrzeba matką wynalazków
Nawet maÅ‚y interes potrzebuje reklamy. Jej koszty w Wielkiej Brytanii sÄ… w wielu przypadkach nie do udźwigniÄ™cia przez mniejszych czy wchodzÄ…cych na tutejszy rynek polskich biznesmenów. I tu jednak sprawdza siÄ™ stare powiedzonko: „Polak potrafi”. - Różne organizacje gospodarcze pomagajÄ… Polakom w znalezieniu pracy, organizujÄ… targi, gdzie majÄ… okazjÄ™ spotkać siÄ™ brytyjscy pracodawcy i nasi fachowcy, ale oferta pomocy polskim maÅ‚ym przedsiÄ™biorcom czy osobom samozatrudnionym – a takich jest najwiÄ™cej - jest moim zdaniem uboga – uważa Artur Paprotny, współwÅ‚aÅ›ciciel wydawnictwa „Polish Professional Workers”. – Polscy wÅ‚aÅ›ciciele firm sÄ… zdani wyÅ‚Ä…cznie na siebie. Nie spotkaÅ‚em do tej pory żadnej organizacji, firmy czy stowarzyszenia, która robiÅ‚aby coÅ› sensownego i potrzebnego dla tych ludzi, nie kierujÄ…c siÄ™ wyÅ‚Ä…cznie swoim wÅ‚asnym zyskiem. Wiem, bo przez dwa lata prowadziÅ‚em i częściowo jeszcze prowadzÄ™ swój wÅ‚asny biznes w branży budowlanej.
Paprotny wpadÅ‚ wiÄ™c na pomysÅ‚ reklamowego wsparcia polskich przedsiÄ™biorców. Co miesiÄ…c wydaje broszurÄ™, w której ogÅ‚aszajÄ… siÄ™ polskie maÅ‚e i Å›rednie firmy dziaÅ‚ajÄ…ce na terenie Londynu. - NajchÄ™tniej ogÅ‚aszajÄ… siÄ™ u nas budowlaÅ„cy, ale swoje usÅ‚ugi reklamujÄ… też ogrodnicy, sprzÄ…taczki, firmy transportowe, skÅ‚ady budowlane itp. Powoli ludzie siÄ™ przekonujÄ…, że lepiej umieÅ›cić swoje ogÅ‚oszenie u nas niż drukować ulotki, które i tak lÄ…dujÄ… zwykle pod krzesÅ‚em wÅ‚aÅ›ciciela czy w koszu – zapewnia Paprotny.

To zwykła konkurencja
A jak idzie interes tym, którzy zadomowili się na rynku?
Rzadko można usłyszeć narzekania.
– W mojej branży Polacy zapracowali sobie na dobrÄ… markÄ™ – przekonuje Mariusz Skoszkiewicz, szef firmy remontowo-budowlanej z Londynu.
– JesteÅ›my sprawni, rzetelni i wypeÅ‚niamy lukÄ™, która pozostaÅ‚a po wracajÄ…cych do ojczyzny Irlandczykach.
Polscy drobni przedsiębiorcy podkreślają, że ich sukces nie jest wcale związany z niskimi cenami wykonywanych przez nich usług.

– W tej chwili konkurujemy z firmami rodzimymi przede wszystkim jakoÅ›ciÄ… wykonywanych robót – mówi Skoszkiewicz.
- Nie ma sensu sztucznie zaniżać kosztów, bo angielscy zleceniodawcy nie szanujÄ… tych, którzy sami siÄ™ nie ceniÄ… – dodaje wÅ‚aÅ›ciciel „Turtle Services”. – UważajÄ… po prostu, że niskie ceny ma ten, kto niczego nie umie.
Tak zresztą bywa. W branży budowlanej pojawiło się wielu Polaków, którym wydaje się, że do zrobienia remontu domu wystarczą dobre chęci i doświadczenie w położeniu parkietu w mieszkaniu ciotki pod Kielcami.
A że jest takich coraz wiÄ™cej, psujÄ… opiniÄ™ fachowcom, którzy w branży sÄ… od lat. Jest też zjawisko rywalizacji z maÅ‚ymi usÅ‚ugodawcami brytyjskimi. Artur Paprotny dość czÄ™sto, zwÅ‚aszcza po wydaniu kolejnej edycji broszury, odbiera telefony od angielskich hydraulików czy budowlaÅ„ców, pomstujÄ…cych na „panoszÄ…cych siÄ™” na ich rynku Polaków. - Jest nawet jeden taki, który daje faÅ‚szywe zlecenia – opowiada. – Po przyjeździe okazuje siÄ™, że nikt nie otwiera pod wskazanym adresem i to tylko strata czasu.
Inni właściciele polskich firm działających na terenie UK wzbraniają się jednak przed wyolbrzymianiem tego zjawiska.
– Tu dziaÅ‚ajÄ… zwykÅ‚e reguÅ‚y konkurencji. JeÅ›li ktoÅ› koÅ„czy pracÄ™ w terminie, nie rozprasza siÄ™ po innych zleceniodawcach i nie zostawia rozgrzebanego domu na dÅ‚ugi czas, może liczyć na sukces na tym rynku – zapewnia jeden z polskich samozatrudnionych.

Adam Skorupiński




adres tego artyku³u: http://www.gbritain.net/articles.php?id=149