http://www.gbritain.net

:: Trzy miesiące za głos i tatuaż
Artyku³ dodany przez: Damian (2008-03-17 12:57:57)

Maciej K. pożyczył znajomej pieniądze, których ona nie chciała mu oddać. Kiedy dokonano kolejnego napadu na jej mieszkanie, bez skrupułów wskazała go jako jednego z napastników na podstawie jego głosu i tatuażu.

Policja nie pofatygowała się sprawdzić jego alibi. Spędził 3 miesiące w więzieniu, po czym został uznany za niewinnego. Stracił swoją firmę, reputację, nerwy i tygodnie z życia półtorarocznej córeczki.

Feralny dzień

Dnia 5 lipca 2007 około 8:00 rano trzech napastników dokonało napadu na mieszkanie Litwinki Jovity I. w Londynie, w którym prowadziła ona nielegalną agencję towarzyską. Zrabowano 650 funtów, 10 telefonów komórkowych i laptopa. Według zeznań Jovity I., jeden z napastników był czarnoskóry i miał ze sobą nóż, drugi miał rude włosy, mówił po polsku i angielsku, a trzeci miał twarz zasłoniętą szalikiem. Jednak w tym trzecim mężczyźnie rozpoznała Macieja K. po głosie i tatuażu na lewym ramieniu, który zauważyła podczas szarpaniny. W rzeczywistości Maciej K. był w tym czasie w Guildford u znajomego, co potwierdzić mogły kamery CCTV, jak i ów znajomy. Kiedy Maciej K. dowiedział się, że Litwinka opowiada w sąsiedztwie, że dokonał napadu i że chce to zgłosić na policję, wrócił do Londynu i spotkał się z nią przy świadkach, żeby jej to wyperswadować. Wtedy oskarżyła go o zastraszanie. Jeszcze tego samego dnia, około godz. 18:30 Maciej K. został aresztowany przez grupę policjantów za napad rabunkowy i zastraszanie świadka. Natychmiast po przesłuchaniu w komisariacie policji na Hammersmith w Londynie został zatrzymany w więzieniu aż do 15 września 2007.

Dowody w sprawie

– Ofiara napadu powiedziaÅ‚a: „Znam osobÄ™, która mnie napadÅ‚a i to jest Maciej K.”. To wystarczyÅ‚o, aby go aresztować – mówi obroÅ„ca Macieja K., Katrina McCarthy z biura adwokackiego Gardiner’s Solicitors z Londynu. – To jest bardzo podobna sytuacja do oskarżenia o gwaÅ‚t. JeÅ›li ja wskażę Ciebie jako mojego napastnika, to policja bÄ™dzie od Ciebie żądać wyjaÅ›nieÅ„ – Katrina McCarthy wdaje siÄ™ w zawiÅ‚oÅ›ci prawa. – Wówczas do policji należy zbadanie wszelkich okolicznoÅ›ci zdarzenia.

Oficer prowadzÄ…ca postÄ™powanie, Joyce Winter, nie tylko nie zbadaÅ‚a wszystkich koniecznych okolicznoÅ›ci napadu, ale dopuÅ›cila siÄ™ uchybieÅ„ – nie sprawdziÅ‚a alibi Macieja K., odcisków palców z mieszkania, w którym dokonano napadu, nie przesÅ‚uchaÅ‚a też wÅ‚aÅ›ciciela mieszkania wynajmowanego przez LitwinkÄ™. Identyfikacja napastnika poprzez analizÄ™ tatuażu odbyÅ‚a siÄ™ w sposób absurdalny – tatuaż mężczyzny, który jÄ… zaatakowaÅ‚, zgodnie z opisem Jovity I., miaÅ‚ przedstawiać smoka z ogonem aż do Å‚okcia. Tymczasem tatuaż Macieja K. przedstawia tygrysa w okularach i jest umiejscowiony tylko w górnej części ramienia.

– Po przesÅ‚uchaniu obejrzano mój tatuaż i uznano, że zgadza siÄ™ z opisem, natomiast przy zwolnieniu mnie z wiÄ™zienia, oficerowie dyżyrni nie chcieli mnie wypuÅ›cić, bo tatuaż nie zgadzaÅ‚ siÄ™ z opisem w papierach – opowiada Maciek K.

– Co wiÄ™cej, zeznania Å›wiadka zostaÅ‚y zmienione ze zdania: „To on mnie napadÅ‚” na „MyÅ›lÄ™, że to on mnie napadÅ‚” – dodaje Katrina McCarthy. – W zeznaniach ofiary pojawiÅ‚o siÄ™ mnóstwo innych nieÅ›cisÅ‚oÅ›ci i zmian, które wskazywaÅ‚y na to, że dziewczyna po prostu wymyÅ›laÅ‚a swoje wersje napadu – podkreÅ›la obroÅ„ca Macieja K.

–WystarczyÅ‚aby dobra wola jakiegoÅ› normalnego czÅ‚owieka i nie musiaÅ‚bym spÄ™dzić 3 miesiÄ™cy w wiÄ™zieniu – podkreÅ›la zdenerwowany Maciej K.

Sprawa w sądzie Blacfriars Crown Court w Londynie trwała dwa dni. Przesłuchano świadków oskarżenia, którzy wzajemnie sobie zaprzeczali. Sędzia już pierwszego dnia przywołał średniowieczne prawo, według którego nie można skazać kogoś na podstawie rzekomego rozpoznania głosu i nawet nie rozważano oskarżenia o napad. Wydanie wyroku uniewinniającego, co do rzekomego zastraszania świadka, zajęło ławie przysięgłych 4 minuty.

Więzienie

Maciej K. spędził 3 miesiące w dwóch więzieniach: HMP Wormwood Scrubs oraz HMP Wandsworth.

– Z wiÄ™zienia pamiÄ™tam wieczne bijatyki – wspomina krótko i wyraźnie nie chce o tym mówić. – Byli tam Polacy, ale rozsiani po caÅ‚ym wiÄ™zieniu. – dodaje.

Podczas pobytu zajÄ…Å‚ siÄ™ pracÄ… tÅ‚umacza z czeskiego na angielski i zarabiaÅ‚ £2,50 tygodniowo, z czego £0.50 musiaÅ‚ wydawać na opÅ‚acenie oglÄ…dania telewizji.

– Najgorsze byÅ‚o to, że moja córka musiaÅ‚a odwiedzać mnie w wiÄ™zieniu – mówi Maciej K. Jego dziewczyna, Ola S., na pytanie, co byÅ‚o dla niej najtrudniejsze, odpowiada bez wahania. – Fakt, że go nie byÅ‚o. Aż pÅ‚akać siÄ™ chce.

Zaniedbanie obowiązków służbowych

Maciej K.wraz z rodzinÄ… zamierzajÄ… starać siÄ™ o odszkodowanie i majÄ… ku temu powody. WÅ›ród nich np. brak tÅ‚umacza podczas przesÅ‚uchania. Oficer prowadzÄ…ca, Joyce Winter, skomentowaÅ‚a poziom znajomoÅ›ci jÄ™zyka angielskiego przez Macieja K. sÅ‚owami: „Twój angielski jest lepszy niż mój polski”. Wielokrotnie podczas przesÅ‚uchania obecny tam adwokat z urzÄ™du przerywaÅ‚ przesÅ‚uchanie, proszÄ…c o czas na odpowiedź dla Macieja K., jako że ten w ogromnym stresie nie radziÅ‚ sobie ze zrozumieniem pytaÅ„ oraz ze sformuÅ‚owaniem odpowiedzi. Kilkakrotnie też w zapisie z przesÅ‚uchania używa siÄ™ sÅ‚owa „nieczytelne/niezrozumiaÅ‚e” na okreÅ›lenie wypowiedzi Macieja K.

Pytania rodzi sposób prowadzenia śledztwa. Nie sprawdzono alibi Macieja K. ani odcisków palców z mieszkania poszkodowanej Litwinki. Oficer prowadząca przesłuchanie Macieja K., wyraźnie stwierdziła, że sprawdzenie alibi podejrzanego nie jest mośliwe, ponieważ nie zna on rejestracji samochodu, którym pojechał do Guildford dzień przed napadem w Londynie. Maciej K.podał jednak model i kolor samochodu oraz godzinę, kiedy znajdował się na autostradzie w drodze do Guildford.

Chciał również podać numer telefonu do znajomego, z którym jechał tego dnia, ale jako że nie pamiętał go, musiałby sprawdzić w komórce lub zadzwonić do dziewczyny, aby podała ten numer. Oficer Joyce Winter nie zgodziła się jednak na jego rozmowę z dziewczyną i nie skorzystała z tych informacji. Obrońca Katrina McCarthy przyłapała oficer prowadzącą na kłamstwie na temat sprawdzenia alibi. Podpisała ona oświadczenie, że sprawdziła alibi podejrzanego miesiąc po tym, jak on już siedział w więzieniu, ale w ogniu pytań postawionych przez McCarthy wyszło na jaw, że jednak tego nie zrobiła i dokument ten nie został przedstawiony w sądzie. Problematyczne dla niej i jej podwładnych okazało się również oddanie paszportu, którego Maciej K. nie mógł odzyskać przez 3 tygodnie. Katrina McCarthy komentuje to jako kolejny przykład utrudniania normalnego postępowania w sprawie.

Maciej K. i Ola S. mają też żal do policji, że warunki zwolnienia z więzienia były bardzo ostre. Między innymi musiał stawiać się w komisariacie policji 3 razy w tygodniu pomiędzy 17:30 i 19:00, aby się podpisać, nawet jeśli był chory i miał wysoką gorączkę. Musiał też pozostawać w domu pomiędzy 20:00 i 6:00 rano.

– Jestem przekonana, że Maciej K. zostal źle potraktowany przez oficer prowadzÄ…cÄ… sprawÄ™ – komentuje Katrina McCarthy. – NiewÄ…tpliwie ma wystarczajÄ…co dużo powodów do zÅ‚ożenia formalnej skargi.

Katrina McCarthy podważa profesjonalizm policji również sposobem prowadzenia śledztwa, włączając w to przedstawienie Macieja K. jako niebezpiecznego polskiego gangstera, który prowadzi agencję towarzyską. Takie oświadczenie złożyła bowiem Jovita I. Co ciekawe, sama przyznała się do prowadzenia nielegalnej agencji towarzyskiej i nielegalnego zatrudniania prostytutek, ale nie została aresztowana.

– Dlaczego policja nie zrobiÅ‚a i nie robi nic w tej sprawie, skoro nawet sÄ™dzia podczas rozprawy powiedziaÅ‚ do Jovity I., że podaÅ‚a wystarczajÄ…co dużo dowodów, aby zostać oskarżonÄ… o nielegalne prowadzenie agencji towarzystkiej? – zastanawia siÄ™ Katrina McCarthy.

Niekończące się problemy

Piekło Macieja K. i jego rodziny nie skończyło się wraz z procesem. Wcześniej zajmował się budowlanką i remontami, ale po pobycie w więzieniu utracił wszystkie swoje kontakty.

– StraciÅ‚em wszystko, na co pracowaÅ‚em przez 6 lat – podkreÅ›la Maciej K. Jego dziewczyna, zajmujÄ…ca siÄ™ ich córkÄ…, nie mogÅ‚a pracować, a zostaÅ‚a bez pieniÄ™dzy, wiÄ™c majÄ… obecnie pozadÅ‚użane karty kredytowe oraz dÅ‚ugi u znajomych, którzy starali siÄ™ pomóc podczas nieobecnoÅ›ci Macieja K.. Zabrano im również Working Tax Credit, który byÅ‚ przyznany dla Macieja K., kiedy pracowaÅ‚. Ola S. nie byÅ‚a też w stanie opÅ‚acić mieszkania. Obecnie wÅ‚aÅ›ciciel daÅ‚ im wymówienie i muszÄ… siÄ™ wyprowadzić do koÅ„ca marca.

– Wiele nie trzeba, aby zmarnować komuÅ› życie – komentuje Ola S.

Maciej K. i Ola S. próbowali zwrócić się do różnych instytucji o pomoc, ale w jednej z nich powiedziano im, że najpierw muszą zostać bezdomnymi, aby kwalifikować się do jakiejkolwiek pomocy, a w drugiej, że mogą uzyskać pomoc w... powrocie do Polski. Maciej K. pracuje obecnie całymi dniami, 7 dni w tygodniu, ale to i tak nie daje gwarancji, że uda im się pospłacać długi w najbliższym czasie.

Jeszcze w tym miesiącu zamierza złożyć oficjalną skargę na policję i starać się o odszkodowanie.

Personalia osób zostały zmienione.

Michalina Buenk




adres tego artyku³u: http://www.gbritain.net/articles.php?id=183