http://www.gbritain.net

:: Smutek w pustym gnieździe
Artyku³ dodany przez: Damian (2009-06-22 11:59:38)

Rozłąka z rodziną to ciemna strona emigracji. Jedni wolą o niej nie pamiętać, inni przeżywają ją niemal co dnia. To jednak my, emigranci podjęliśmy decyzję. A co z tymi, którzy zostali w opuszczonym przez nas gnieździe i nie mieli wpływu na nasz wybór?

Każdy Polak w Wielkiej Brytanii czy Irlandii, każdy emigrant, każdy z nas – kogoÅ› zostawiÅ‚.

O ile ból po rozÅ‚Ä…ce z dziećmi, rodzicami, przyjaciółmi jest dla emigrantów czymÅ› znajomym i zdiagnozowanym, o tyle cierpienie drugiej strony czasem trudno sobie wyobrazić. Ta tÄ™sknota dziecka czy matki emigranta nie jest naszym udziaÅ‚em, nie uczestniczymy w codziennym poczuciu pustki u bliskich, nie przeżywamy jej z nimi. GdybyÅ›my siÄ™ naprawdÄ™ nad tym zastanawiali, nieÅ›libyÅ›my dwa ciężary – do wÅ‚asnych tÄ™sknot dokÅ‚adalibyÅ›my kamieÅ„ samotnoÅ›ci ludzi przez nas opuszczonych. Taka empatia byÅ‚aby zapewne czymÅ› nie do zniesienia. Aby nie potÄ™gować w sobie bólu rozÅ‚Ä…ki, uciekamy wiÄ™c od myÅ›li o tym, co mogÄ… czuć ci, którzy zostali i czekajÄ… – na przyjazd na Å›wiÄ™ta, wakacje, telefon, smsa, nawet na proÅ›bÄ™ o paczkÄ™ z „kawaÅ‚kiem biaÅ‚ej kieÅ‚basy z tej masarni na rogu”.

Czasem ta nasza ucieczka koÅ„czy siÄ™ na mecie z napisem „Zapomnienie”. To najgorsze co może spotkać i nas, i ich. TracÄ…c pamięć o bliskich, wkrótce stracimy też wÅ‚asnÄ… tożsamość.

Jakie sÄ… dla starszych rodziców trudy emigracji ich dorosÅ‚ych dzieci? Podobnie jak w każdej rodzinie syndrom pustego gniazda jest fazÄ… trudnÄ… dla rodziców, wobec których każdy wychowywany potomek musi prÄ™dzej czy później zdobywać peÅ‚nÄ… niezależność fizycznÄ…, ekonomicznÄ…, spoÅ‚ecznÄ…, zawodowÄ… i emocjonalnÄ…. Puste gniazdo to mieszkanie bez potomstwa, z którym byÅ‚o siÄ™ wiele lat. Jeżeli rodzice majÄ… pracÄ™ zawodowÄ… i silne zainteresowania – wypeÅ‚niajÄ… nimi tÄ™ lukÄ™. Jest to jednak przez dÅ‚uższy czas życie z brakiem bezpoÅ›redniej miÅ‚oÅ›ci, troski, opiekowania siÄ™ i spotykania.

– Nie jest to peÅ‚na strata dziecka, ale znaczna strata – mówi prof. dr hab. Zbigniew NÄ™cki, psycholog Uniwersytetu JagielloÅ„skiego. – Można jÄ… porównać do fizycznego inwalidztwa, np. utraty nogi. Da siÄ™ przyzwyczaić, ale to trwa i mocno dokucza. Ludzie bez możliwoÅ›ci kontynuacji kontaktu z dziećmi sÄ… osobami emocjonalnie okaleczonymi, ten brak jest doÅ›wiadczeniem utraty czegoÅ› najbardziej cennego.

MiÅ‚ość rodzicielska, a zwÅ‚aszcza matczyna jest najgÅ‚Ä™bszym uczuciem Å›wiata, jej przejawy to głównie kontakt i możliwość bliskoÅ›ci, spotkania i spojrzenia na siebie nawzajem. UsÅ‚yszenia swego gÅ‚osu, sprawnego zbliżenia na poziomie czysto zmysÅ‚owym, a potem na poziomie uczuć, wspierajÄ…cego wspólnego bycia . Wyjazd to niszczy – zostaje smutek, depresja, narastajÄ…ca obawa przed demencjÄ…, a dostrzeganie nawet drobnych niesprawnoÅ›ci budzi lÄ™k o możliwość utrzymania swego status quo.

Strach i samotność to w poÅ‚Ä…czeniu z nieufnoÅ›ciÄ… wobec obcych i poczuciem drastycznego ograniczenia możliwoÅ›ci uzyskania pomocy, nie żebranej a wspierajÄ…cej, bo od najbliższej osoby – od dziecka – dajÄ… wizjÄ™ Å›wiata bez miejsca dla starszych ludzi.

– Kryzys wiary w siebie, w perspektywy życiowe i wiÄ™zi powoduje przyspieszenie psychicznej Å›mierci, zaniku wszelkiej nadziei – dodaje profesor NÄ™cki. – Skutek to zaÅ‚amanie witalnoÅ›ci i pojawienie siÄ™ wielu znamion syndromu przedwczesnej nieudolnoÅ›ci, Å›mierci. Psychiczne wsparcie na odlegÅ‚ość jest dziaÅ‚aniem tylko pozornie skutecznym. Być blisko, móc odczuć zmysÅ‚ami ciepÅ‚o ciaÅ‚a, dotyk kochanej rÄ™ki, troskÄ™ w gÅ‚osie – to może wzmocnić i ugruntować w przekonaniu „Jestem jeszcze potrzebna czy potrzebny. ChcÄ™ żyć.”

Zostawieni rodzice to pewien znak kulturowy. Istnieje oczekiwanie, że dzieci są pod opieką rodziców w okresie zdobywania samodzielności, następnie wszyscy są samodzielni, ale w okresie powolnej utraty samodzielności przez starzejących się rodziców zostaną oni otoczeni opieką własnych dzieci. To cykl ogólnie w Europie obowiązujący w całym dotychczasowym okresie, od dawien dawna do teraz.

To jasne, że nawet gdy wczeÅ›niej sobie problemu rodziców nie uÅ›wiadamialiÅ›my, a teraz, gdy stanÄ…Å‚ nam przed oczyma tak wyraźnie – nie porzucimy życia, które uÅ‚ożyliÅ›my sobie zagranicÄ…, by „ratować nasze relacje”.

Część emigrantów próbuje ów rodzicielski ból Å‚agodzić dostÄ™pnymi sobie Å›rodkami. Niektórzy stali siÄ™ „bardziej angielscy” od Anglików czy „bardziej irlandzcy” od Irlandczyków, wiÄ™c starajÄ… siÄ™ przeszczepić na wÅ‚asnÄ… sytuacjÄ™ zachodnie sposoby radzenia sobie ze starzejÄ…cÄ… siÄ™ rodzinÄ…. SÅ‚owem – idÄ… na Å‚atwiznÄ™... poprzez zabezpieczenie bytu matki czy ojca w oÅ›rodkach zwanych pieszczotliwie „domami spokojnej staroÅ›ci”, których jest coraz wiÄ™cej również w Polsce.

– Dla wielu dorosÅ‚ych dzieci to okazja i pretekst do przerzucenia odpowiedzialnoÅ›ci na instytucjÄ™ – diagnozuje prof. NÄ™cki. – ZÅ‚Ä… od strony psychologicznej i dla starszych ludzi niebezpiecznÄ… Å›miertelnie – umierajÄ… znacznie szybciej niż u siebie w domu! Przecież nie o to chodzi rodzicom. Chodzi o kontakt i więź! To jest najważniejszy promieÅ„ w sÅ‚oÅ„cu życia rodzinnego.

Trzeba jeszcze raz podkreÅ›lić: najgorsze jest milczenie i zerwanie kontaktu. Nawet gdy jest to kontakt uÅ‚omny, krótki – i tak jest w porzÄ…dku.

- Mimo uÅ‚omnoÅ›ci komunikacji internetowej jest to dobre, każda forma kontaktu jest dobra, każda sytuacja, w której staruszek okazuje siÄ™ przydatny, ważny, widzi i sÅ‚yszy pragnienie podtrzymania kontaktu, jest dla niego tym, czym jest dla roÅ›liny woda... życiem – mówi psycholog.

Jest niedobrze, jeżeli ów kontakt jest jednostronny, czyli gdy dzwoniÄ…, piszÄ… czy szukajÄ… tylko rodzice. Gdy dzieci wychodzÄ… naprzeciw tej fundamentalnej wartoÅ›ci, jakÄ… jest wdziÄ™czna rozmowa z rodzicami, życie rodziny staje siÄ™ normalne. Nie wolno kÅ‚amać, opowiadać tylko o sukcesach, a pomijać porażki, nie wolno wykrÄ™cać siÄ™ brakiem czasu. Nie wolno zaÅ‚atwiać wszystkiego przesÅ‚aniem pieniÄ™dzy. Rodzice to nie konto bankowe z kredytem. W tej relacji pieniÄ…dze sÄ… dalekim, drugorzÄ™dnym tÅ‚em – ważne i jedyne jest zainteresowanie, wzajemne dzielenie siÄ™ swoimi doÅ›wiadczeniami i podtrzymanie tego, co w rodzinie najważniejsze, czyli poczucia wspólnoty i identyfikacji. Emigranckie doÅ›wiadczenia to rozsadzajÄ…, bo nie sÄ… znane polskim rodzicom. Może warto ich na chwilÄ™ zaprosić, pokazać swoje prawdziwe losy, nie chować siÄ™ za murem odlegÅ‚oÅ›ci, a wÅ‚aÅ›nie tÄ™ odlegÅ‚ość pokonać.

Sytuacja odwrotna – gdy z gniazda wyfruwajÄ… w Å›wiat rodzice i pozostawiajÄ… w nim pisklÄ™ – jest bardziej rozpoznana. Wydaje siÄ™, że o eurosierotach powiedziano już wszystko. Polskie kuratoria i wydziaÅ‚y oÅ›wiaty skrupulatnie je podliczyÅ‚y, mamy statystyki, sÅ‚upki, tabele danych, rejony kraju najbardziej zagrożone tym zjawiskiem oraz druzgocÄ…cÄ… diagnozÄ™ psychologów. Obraz dzieci pozostawionych w Polsce przez „wyjechanych” rodziców jest czarny jak noc – sÄ… one ponoć najbardziej narażone na patologiÄ™, popadniÄ™cie w naÅ‚ogi, stwarzajÄ… problemy wychowawcze, wagarujÄ…, potrzebujÄ… profesjonalnej pomocy terapeutów itd. Rodzice, którzy decydujÄ… siÄ™ na emigracjÄ™ i pozostawienie dzieci, zdajÄ… sobie sprawÄ™ z tego ciemnego obrazu, dlatego niechÄ™tnie informujÄ… o tym wÅ‚adze czy szkoÅ‚Ä™.

– WnioskujÄ™, że majÄ… oni pewne obawy przed ujawnieniem faktu swojej emigracji – mówi Edyta Tyburczy, pedagog z Choszczna w województwie zachodniopomorskim. – ObawiajÄ… siÄ™ odebrania lub ograniczenia wÅ‚adzy rodzicielskiej i tego. Å»e bÄ™dÄ… posÄ…dzeni o porzucenie dziecka. Zawsze staramy siÄ™ zachÄ™cić rodziców do poinformowania nas o tym. Szczególnie jest to ważne w przypadku, gdy rodzice sÄ… po rozwodzie i dziecko pozostaje pod opiekÄ… innego czÅ‚onka rodziny, dziadków, ciotek czy starszego rodzeÅ„stwa.

Mimo czarnych wizji problemu eurosieroctwa, chÄ™tnie propagowanych przez media, Tyburczy nie postrzega go wyÅ‚Ä…cznie jako czegoÅ› wstydliwego. Podobnie uczniowie „dotkniÄ™ci” tym problemem najczęściej uważajÄ…, że nie ma siÄ™ czego wstydzić. Raczej przeciwnie! Jest to powód do pewnego rodzaju dumy. Podnosi siÄ™ przecież status materialny rodziny, mÅ‚odzież stać na lepsze, droższe ubrania, sprzÄ™t, telefony, komputery itp. Zdarza siÄ™, że w okresie wakacyjnym uczniowie wyjeżdżajÄ… do swoich rodziców zagranicÄ™ i mogÄ… podszkolić jÄ™zyk czy zarobić na wÅ‚asne wydatki. Nie bez znaczenia jest fakt, że czÄ™sto rodzice rekompensujÄ… dÅ‚uższÄ… rozÅ‚Ä…kÄ™ prezentami. SÄ… wiÄ™c w tej trudnej sytuacji pozytywy. Przecież nikt o zdrowych zmysÅ‚ach (i zdrowym życiu emocjonalnym) nie decydowaÅ‚by siÄ™ na wyjazd, gdyby szÅ‚o za tym tylko i wyÅ‚Ä…cznie zÅ‚o. W istocie wielu rodziców – emigrantów wyjeżdża tÅ‚umaczÄ…c to „dobrem dzieci”.

– Podczas rozmów z rodzicami poruszamy problem konsekwencji ich wyjazdów, ale jak sami mówiÄ…, w przypadku „być lub nie być”, „mieć lub nie mieć na życie”, poÅ›wiÄ™cajÄ… dobro rodziny w nadziei, że wszystko siÄ™ uÅ‚oży, że dzieci i opiekunowie, którym je powierzajÄ…, dadzÄ… sobie radÄ™ – mówi pedagog. – WierzÄ…, że ich rodzina upora siÄ™ z tÄ™sknotÄ…, brakiem należytej opieki, kontroli i najzwyczajniejszej w Å›wiecie rodzicielskiej miÅ‚oÅ›ci i wsparcia.

Podobnie jak w przypadku problemu pozostawionego w kraju starszego pokolenia, nikt nie zawróci kijem matki czy ojca, którzy wybrali emigrację i rozłąkę z własnym dzieckiem po to, by zapewnić mu godziwe życie. Ich sprawa, dokonali wyboru i zapewne żaden tekst w gazecie go nie zmieni.

Poza dyskusjÄ… pozostaje jednak fakt, że i w kraju, i na emigracji trzeba być czÅ‚owiekiem i wiedzieć, czym jest wzajemna zależność ról. Bycie rodzicem to odpowiedzialność nie tylko za materialny byt przyszÅ‚ego pokolenia, ale też za jego rozwój mentalny, duchowy i moralny. Problem pozostawionych w Polsce dzieci to dylemat tylko wycinka emigracji, wiÄ™c wiÄ™kszość może machnąć rÄ™kÄ… i powiedzieć: „Mnie to nie dotyczy”. Wszyscy jednak tkwimy w kompleksie „opuszczajÄ…cego”. Nawet majÄ…c 50 lat jesteÅ›my przecież dziećmi. I to wcale nie wszechÅ›wiata, tylko konkretnych ludzi. Oni sÄ… dla nas najbliższymi w tym kosmosie istotami. Nie dajmy sprzedać swojego poczucia wspólnoty. Za żadne funty.

Jacek Rujna




adres tego artyku³u: http://www.gbritain.net/articles.php?id=210